I zobaczyłem ją we własnej osobie stała na przeciwko mnie. Oczy miała zakryte przez swoje ciemne okulary przeciwsłoneczne. Nie mogłem się powstrzymać przytuliłem ją do siebie i płakała do mojej piersi. Poczułem szczęście i jednocześnie strach, że coś jej się stało dalej płakała i się trzęsła oderwaliśmy się od siebie i trzymałem ją za ramiona zbyt mocno. Skuliła się i przegryzła wargi więc rozluźniłem się i wpuściłem ją do środka ona, to zrobiła weszła do środka ściągnęła buty i razem poszliśmy do salonu. Usiadła na sofie poszedłem do kuchni, żeby zrobić jej ciepłej herbaty dalej nie mogłem uwierzyć, że ona u mnie jest. Po chwili zaparzyłem herbatę i przyniosłem jej. Wzięła z mojej ręki kubek z herbatą i napiła się kilka łyków odstawiła kubek na stoliku i ściągnęła okulary w jej oczach zobaczyłem lęk, strach, smutek i ten wielki płacz. Usiadłem obok niej i przytuliłem ją ponownie. Ja wiem, że to jest jej teraz potrzebne bliskość drugiej osoby nie chciałem jej puszczać po prostu to wiedziałem, że ona tego potrzebuje. Po kilku minutach puściła się mnie i dalej trzęsła nic nie mówiliśmy ona próbowała się uspokoić, żeby mi coś powiedzieć. Chciała mi to wszystko wytłumaczyć.
-Ross...jaa...-Wydukała dalej nie dała rady nic powiedzieć objąłem ją ramieniem. Próbowałem ją uspokoić mówiłem jej, że nic nie musi mi mówić, wytłumaczy, to wszystko później dalej się trzęsła i płakała. Usnęła na mojej piersi, a ja powoli położyłem ją na sofie i przykryłem kocem. Poszedłem do kuchni oparłem ręce o zlew patrząc w okno i myślałem co mógł ten bydlak jej zrobić miałem swoje domysły co mógł jej zrobić czyli to co widziałem wcześniej i tym razem Laura nie wytrzymała psychicznie i uciekła od niego. To nie jest mój brat, to bydlak który tak skrzywdzi swoją ukochaną osobę już tak dłużej nie będę na to patrzył jak by nic się nie stało. Powędrowałem do salonu Laura siedziała na sofie i popatrzyła się na mnie smutno oplotła swoimi rękami swoje kolana jakby się czegoś bała.
-Ross ja już dłużej nie daje rady z tym wszystkim-Powiedziała drżącym głosem nie widziałem u niej tych iskierek radość jakby ktoś je wypalił usiadłem obok niej i po prostu przytuliłem ją do siebie.
-Nie musisz nic mówić-Odrzekłem dalej ją tuląc do siebie powoli się oderwała i wytarła swoje zapłakane oczy patrzyła w dół nie musiałem więcej wiedzieć, że coś się stało ona sama mi powie. Nie będę naciskał przy jej stanie jakim teraz się znajduje.
-Ty wiesz co mi zrobił-Powiedziała już poważnym tonem i wtedy na mnie spojrzała musiała mnie wtedy widzieć jak, to wszystko się odbyło w ich domu jak ja stałem za tym głupich drzewem i myślałem, że mnie nikt nie widzi.
-Widziałem, to wszystko i mój brat to bydle nic więcej nie mogę na jego temat powiedzieć, a Ty musisz od niego odejść-Odrzekłem i dotknąłem jej ramienia siedziała na przeciwko mnie. Ona była spokojna nastała cisza nikt z nas nic nie mówił po prostu cisza.
-On mi zakazał się z Tobą widywać-Powiedziała po ciszy Laura analizował każde słowo, które powiedziała przed chwilą, to znaczy ze on nas podejrzewał, ale jak przecież dobrze się kryliśmy się z Laurą.
-Jak to?-Spytałem się po chwili i spojrzałem na Laurę miałem teraz ochotę zabić mojego brata za to co jej zrobił. Mojej miłości ona na to nie zasługuje na takie cierpienie, to ja powinien cierpieć na pewno nie ona.
-Powiedział mi, że za dużo się z Tobą widuje i że jest przeciwny naszej przyjaźni, że to zagraża naszemu związkowi i mi zakazał się z Tobą widywać i dodał również, że jak się dowie ze się z tobą widziałam zrobi mi jeszcze coś o wiele gorszego od tego-Powiedziała łamliwym głosem Laura przytuliłem ją do siebie zaczęła płakać mogę powiedzieć tylko tyle, że nienawidzę mojego brata chociaż to rodzina, ale to co zrobił mojej miłość nie wybaczę mu tego nigdy.
-Nienawidzę go, nie wybaczę mu tego Laura Ty musisz od niego uciec-Powiedziałem stanowczym głosem dalej ją tuląc do siebie powoli się uspokajała pod wpływem mojej bliskości.
-Łatwo ci mówić Ty nie jesteś w mojej sytuacji-Odrzekła i odsunęła się o de mnie wiem, że to nie jest dla niej łatwe, ale tak powinna zrobić dla swojego bezpieczeństwa nastała cisza. Coraz bardziej się zastanawiałem co jeszcze może zrobić te bydle. Laura tyle wycierpiała nie chce żeby jeszcze cierpiała ona zasługuje na szczęście, a nie na ból, który dawał jej ten skurwysyn.
-Nie miałam gdzie pójść jakbym powiedziała, to swoim rodzicom, to by mi nie uwierzyli oni bardzo go lubią i cieszą się z tego, że będzie ślub-Powiedziała Laura i westchnęła ciężko spojrzałem w jej te oczy, które były czerwone od płaczu.
-Tobie by uwierzyli, bo jesteś ich córką-Rzekłem do niej i położyłem swoją rękę na jej ramieniu nasze twarze się powoli zbliżały do siebie i doszło do pocałunku, to nie był zwykły pocałunek, to był niezwykły. W tym pocałunku było tyle miłość i tęsknoty, tęsknoty za swoim dotykiem.
-Sama nie wiem, ale wolałam przyjść do Ciebie chociaż nie powinnam po tym jak Cię wtedy potraktowałam-Powiedziała i ze smutkiem się na mnie popatrzyła oddychałem ciężko i powiedziałem.
-Po tym wszystkim dalej Cię kocham ja się od Was odizolowałem, bo nie chciałem patrzeć na to wszystko jak udajesz przed wszystkimi, że go kochasz, że jesteś szczęśliwa, bo wiem ze w środku cierpisz widziałem zdjęcia, to wszystko mnie zabolało. Laura ja dalej Cię kocham tą samą miłością co zawsze-Powiedziałem stanowczym głosem delikatnie uśmiechnęła się do mnie i położyła swoją rękę na mojej ręce i ją ścisnęła.
-Domyśliłam się, że to wszystko może Cię zaboleć, ale ja na prawdę myślałam, że nie przychodzisz na te rodzinne kolacje po tym jak Cię potraktowałam-Odrzekła Laura złożyłem na jej ustach pocałunek po raz drugi w tym wspaniałym dniu. Serce biło jak oszalałe odkąd ona tutaj jest ze mną.
-Mówiłem Ci, że możemy to wszystko zmienić-Powiedziałem odrywając się od niej i patrzyłem w jej te oczy, które nie były już czerwone od płaczu tylko brązowe kocham jej te oczy wszystko w niej kocham.
-Wiem, ale to nie jest takie proste niby co ja powiem swoim rodzicom? Mówię Ci oni mi nie uwierzą, że ich przyszły zięć robi takie rzeczy swojej córce-Powiedziała znowu jej wytłumaczyłem, że oni jej uwierzą, bo jest ich córką jednak przypomniała mi się jedna rozmowa z jej siostrą.
-Pamiętasz jak oznajmiliście, że zaręczyliście się-Odrzekłem ona kiwnęła głową i dalej kontynuowałem-Wtedy rozmawiałem z twoją siostrą Vanessą i wyznała mi, że kocha Rikera-A ona spojrzała na mnie i nie dowierzała w to co przed chwilą powiedziałem do niej.
-Jak to? Czyli zakochaliśmy się w tym samym mężczyźnie? Proszę odpowiedz mi kiedy się w nim zakochała?-Spytała się Laura stanowczym tonem i spojrzała na mnie. Ja tylko westchnąłem i popatrzyłem się na nią ze smutkiem w oczach.
-Od kiedy przedstawiłaś go swoim rodzicom-Odparłem i głowę odwróciłem w dół miałem nikomu nie mówić Vanessa będzie zła na mnie, ale trzeba powiedzieć Vanessie jaki w rzeczywistości jest mój brat chodzące bydle.
-Nie wiem jak ona to zniesie, że jej ukochana osoba robi coś takiego-Powiedziała i kiwnęła przeczącą głową spojrzałem na nią po pewnym czasie w jej oczach dalej widziałem strach i ten ból. Nie było w jej oczach tych iskierek radości co zawsze tylko sam strach i ból, który on jej dał. Ona wstała z sofy i chodziła w tą i z powrotem po salonie rozmyślała nad tym wszystkim. Ja tylko wlepiałem te moje oczy w nią.
-Nie chodź tak Laura nie denerwuj się-Powiedziałem łagodnym tonem i podszedłem do niej staliśmy na przeciwko siebie patrząc sobie w oczy powoli zatracaliśmy się w swoich spojrzeniach. Zbliżaliśmy się do siebie i pocałowaliśmy się ona oplotła swoje ręce o mój kark. A moje dłonie powędrowały do jej bioder całowaliśmy się delikatnie tak jakbyśmy poznawali smak swoich ust na nowo.
-Ona kocha tego potwora-Powiedziała po skończonym pocałunku i popatrzyła się na mnie z martwieniem przytuliłem ją do siebie potrzebowała tego teraz najbardziej moja miłość cierpi przez niego muszę coś z tym zrobić.
-Kocham Cię Laura i obiecuje Ci, że ja coś z tym zrobię przysięgam-Powiedziałem ona spojrzała na mnie ze zdziwieniem, a zarazem ze strachem w oczach. Ciągle była smutna nie wiedziałem jak mam ją rozweselić.
-Ross to szaleństwo ja po prostu muszę porozmawiać z moją siostrą, a Ty mi w tym pomożesz obiecasz?-Spytała się przybliżyła się i wskazała na mnie swoim rozkazującym palcem przełknąłem ślinę i odpowiedziałem.
-Mogę wszystko Ci obiecać i na pewno Ci pomogę-Odrzekłem i przytuliłem ją do siebie staliśmy my tak nawet sam nie wiem ile. A na zegarku dostrzegłem, że zbliża się już północ postanowiliśmy z Laurą iść na górę. Zaświeciliśmy światło w moim pokoju Laura postanowiła się wykąpać, żeby nie tracić czasu ja poszedłem do innej łazienki, a Laura do innej. Stałem pod tym prysznicem sam nie wiem ile, ale dopóki nie leciała zimne woda, to wyszedłem z kabiny. Wytarłem się i ubrałem na sobie świeże bokserki i wyszedłem z łazienki podążałem długim korytarzem do swojego pokoju, a tam siedziała Laura w mojej koszuli, którą jej dałem, żeby miała w czym spać.
-Jesteś już-Powiedziała kiedy mnie zauważyła usiadłem na przeciwko mnie popatrzyłem na moją miłość i się uśmiechnęła do mnie, a ja to odwzajemniłem, to był już prawdziwy uśmiech rozpoznaje go wiem kiedy ona pokazuje swój prawdziwy piękny uśmiech.
-Już po północy może pójdźmy już spać-Zaproponowałem Laura tylko przytaknęła i położyła się, a ja zgasiłem tylko światło i położyłem się obok niej objąłem ją ramieniem i po chwili usnąłem.
Cześć
Przedstawiam Wam nowy rozdział, w którym jest sama Raura i ich dosyć poważna rozmowa nie będą długo się cieszyć swoim szczęściem.
Ross znowu będzie cierpiał i będzie dawał powoli sobie rady, ale nie będę Wam zdradzać więcej szczegółów.
Laura poważnie porozmawia z Vanessą, a Ross z Rikerem również pojawi się Courtney przez pewien czas, ale nie długo.
Chce Wam życzyć Szczęśliwego Nowego Roku i udanego Sylwestra!
Pozdrawiam!
PS.Liczę na komentarze :*
Ło kurcze !
OdpowiedzUsuńJak mnie tu dawno nie było!
Masz szablon <3
Śliczny. Super rozdział.
Buziaczki <3
Dzięki no dosyć długo Cię nie było, ale to nic <3
UsuńBuziaki <3
Cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńJak Riker może krzywdzić Laurę? Bardzo mi jej szkoda. No kiedy w końcu będzie dobrze i wszyscy będą szczęśliwi?
Czekam na next. :*
Ps. Szczęśliwego Nowego Roku.
Dzięki długo, to potrwa :*
UsuńBardzo ładny rozdział i coraz ciekawiej się rozkręca ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszyscy będą szczęśliwi :)
Dzięki tak coraz jest ciekawiej ;)
UsuńSuper rozdział :*
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, jak Riker może być taki.
Czekam na next <3
PS. Szalonego Sylwestra. Szczęśliwego Nowego Roku 2016.
Dzięki a no już taki jest i nawzajem :*
UsuńŚwietny < 3
OdpowiedzUsuńJak Riker może robić coś takiego? I w ogóle jak może taki być.
Mam nadzieje, że prędzej, czy później wszyscy będą szczęśliwi.
Czekam na nexta!
Pozdrawiam :*
Twoja Czekoladka ♥
Dzięki a i no jest taki jaki jest, ale długo to potrwa :*
UsuńCyfra rozdziału jedenasty ;)
OdpowiedzUsuńSupi czekam na next :* :* :*
Juz jest nowy :*
Usuń"Rozdział jedynasty" - to cel zamierzony? :D jedenasty*
OdpowiedzUsuńCofam się, szukając rozdziału 1 albo prologu, dobrze by było jakby się tu gdzieś znalazł spis treści, chyba, że to ja po prostu jestem ślepa i nie widzę :P
Pozdrawiam,
legna
Spis treści jest obok :)
Usuń