poniedziałek, 28 grudnia 2015

Rozdział dziewiąty

10 maj 2016 rok
Kiedy jej nie ma, to nie jestem sobą. Coraz bardziej przywiązuje się do niej czasem czuje jakbyśmy byli jednością, że mamy takie same uczucia, takie same pragnienia, to samo serce, te same wspomnienia, wszystko takie same. Kiedy ona jest u mnie wszystko staje się kolorowe, takie piękne, jestem pełny energii, taki szczęśliwy, ale coraz rzadziej się widzimy. Mówi mi, że mnie kocha, że jest przy mnie inną kobietą taką szczęśliwą, pełną sił, ale powiedziała mi, że Riker coś zaczął podejrzewać i dlatego jest coraz rzadziej u mnie. Kiedy jej nie ma, to ja umieram z tęsknoty do niej jest mi bez niej na prawdę źle. Ona to rozumie, ale oficjalnie dalej jest z Rikerem, z którym planuje ślub. Prasa cały czas o tym mówiła, a ostatnio były takie plotki, że oni się rozstali, bo ostatnio nigdzie ich nie widziano razem i teraz musi być przy Rikerze i go okłamywać, że go kocha i jest przy nim szczęśliwa. Wczoraj widziałem ich wspólne zdjęcia z uroczystej kolacji ona trzymała go za rękę i uśmiechała się do niego tak samo jak do mnie. Zabolały mnie te zdjęcie rzuciłem gdzieś tą gazetą. Nie mogłem na te zdjęcia patrzeć kiedyś myślałem, że ją straciłem i już tak łatwo nie zdobędę. A teraz jest zupełnie inaczej jestem z nią, ale to wszystko zostaje za zamkniętymi drzwiami i nikt o tym nie wie tylko ja i ona. Dzisiaj nie wytrzymałem i musiałem pojechać do Laury, ale jak dojechałem, to jakoś nie potrafiłem wejdź. Nie wiedząc czemu do głowy zaczęły wpadać czarne scenariusze. Siedziałem w tym samochodzie i patrzyłem na dom mojej kochanej Laury stałem pod tym jej domem chyba z godzinę. Po tej całej godzinie wyszedł Riker schowałem się tak z tym autem, że mnie nie zauważył. Odjechał i ja wysiadłem z auta zamykając. Wszedłem na posesje mojej miłości zamykając furtkę i szedłem dróżką. Zapukałem do drzwi gdzie po chwili otworzyła mi z pełnym uśmiechem moja ukochana. Po chwili ten jej piękny uśmiech znikł i pojawiło się zdziwienie.
-Cześć Ross wejdź-Powiedziała dalej zdziwiona i otworzyła szerzej drzwi wszedłem do środka. Ściągnąłem buty i poszedłem za nią do salonu. Usiadłem na kanapie, a ona poszła do kuchni gdzie po chwili przyniosła dzbanek z sokiem i dwie szklany. Nalałem sobie soku, którego wziąłem łuk i odstawiłem szklankę na stole   spojrzałem na Laurę była czymś zmartwiona ona mnie nie oszuka za dobrze ją znam.
-Czym się martwisz Laura?-Spytałem się i ogarnąłem jej jedno pasmo za ucha, a ona gwałtownie się odwróciła co zdziwiło mnie, to jak zareagowała moja miłości. Nie mieściło mi się, to w głowie jak moja ukochana może mnie tak traktować, co jej się stało.
-Nie twoja sprawa Ross po prostu nie powinno Cię tu być-Odrzekła Laura i odwróciła głowę tak, że widziałem jej profil, a ja coraz bardziej jestem przygnębiony tym wszystkim. Jestem smutny spróbowałem schwycić ją za rękę, a ona za każdym razem brała swoją rękę o de mnie.
-Proszę powiedz przecież tak się nigdy nie zachowywałaś-Powiedziałem zrozpaczony i napiłem się soku ona westchnęła. W końcu popatrzyła się na mnie w jej oczach dostrzegłem strach i lęk. Wcześniej w jej oczach widziałem te iskierki szczęścia, a tutaj strach i lęk. Spojrzałem w jej ręce były całe posiniaczone, tak jak wtedy nad basenem. Jeden za drugim i na jej gołych nogach również dostrzegłem siniaki teraz wiem, że moja ukochana osoba jest skrzywdzona przez mojego brata.
-Ross uważam, że nie powinniśmy się spotykać-Powiedziała po długiej ciszy, a moje serce pękło na pół znowu. już sam nie wiem ile moje serce pękało, a teraz zaś jest złamane i tylko ona może skleić moje złamane serce.
-Proszę powiedz dlaczego? Co Riker...-Nie mogłem dokończyć zabrakło mi słów nie wiedziałem co dalej powiedzieć byłem, zbyt zrozpaczony. Otworzyła usta, żeby mi coś powiedzieć, ale nic nie powiedziała tylko coś analizowała w głowie.
-Po prostu na jakiś czas musimy przestać się spotykać tak będzie najlepiej-Odrzekła po przeanalizowaniu w głowie słów, a ja coraz bardziej pogrążałem się w rozpacz. Dla kogo będzie lepiej chyba dla mojego brata, że to on będzie ją mógł dotykać, przytulać, całować i rozmawiać. A ja znowu będę obserwatorem i dobrym przyjacielem.
-Dla kogo Laura wiesz o tym, że ja Cię kocham najbardziej na świecie i znowu czuje się zraniony mówiłaś mi, że też mnie kochasz-Powiedziałem zrozpaczony i przybliżałem się do niej powoli, ale ona odsuwała się za każdym razem kiedy, to chciałem być blisko niej.
-Nie możemy na jakiś czas się spotykać zrozum, to proszę Cię-Powiedziała, a ja dalej nic nie rozumiałem jak moja miłość może coś takiego robić starałem się do niej przytulić. Ona za każdym razem mnie odpychała od siebie i powiedziała, że najlepiej jak już sobie pójdę. Więc poszedłem założyłem buty i popatrzyłem na Laurę z uczuciem i wyszedłem od niej z domu. W głowie huczały mi jej słowa otworzyłem auto i do niego wsiadłem nie odjechałem. Chciałem poczekać na Rikera nie dały mi spokoju jej siniaki one były straszne. Nie pytałem się, bo ja doskonale wiem, że mi nie odpowie tak jak wtedy przy basenie. Po jakiś pół godzinach przyjechał Riker widziałem jak wchodzi do domu, a ja wysiadłem z auta zamykając go i poszedłem w drugą stronę ich domu. A mianowicie na ich wspólny ogród. Wszedłem do ich ogrodu schowałem się za krzaki i wszystko widziałem, ale nic nie słyszałem tylko widziałem jak Riker kłóci się moją ukochaną Laurą aż mi jej szkoda ona powinna mieć spokój i zobaczyłem coś okropnego już chciałem do niego tam podejść i go zabić, ale nie mogłem. Ktoś dotknął mojego ramienia, a jak się odwróciłem zobaczyłem...Elligthona mojego przyjaciela wyprowadził mnie z ich terenu. A ja dalej miałem w głowie, to co przed chwilą widziałem byłem zły na samego siebie, że jej nie pomogłem tylko akurat musiał się on pojawić we własnej osobie. Otworzyłem swoje auto i wsiadłem do niego, to samo zrobił Elligthon.
-Co ty robisz Ross śledzisz ich czy co?-Spytał się kiedy byliśmy w aucie odpaliłem silnik i pojechaliśmy do naszego ulubionego baru w Los Angeles. Nie odpowiedziałem, bo to nie jego sprawa tylko moja. Włączyłem głośno radio, w którym leciała moja ulubiona piosenka i jechaliśmy wybrałem długą drogę, bo chce posprzątać swoje myśli, to co mi powiedziała dzisiaj Laura i to co widziałem. Nie pozwolę, żeby ktokolwiek tak traktował moją ukochaną Laurę. Nie mieści mi się w głowie, że tak ją potraktował mój brat jest nie dopuszczalne. Jestem zły na samego siebie i jeszcze na niego. Po kilkunastu minutach dojechaliśmy na miejsce zaparkowałem samochód i wysiadłem z niego, to samo zrobił mój przyjaciel. Zamknąłem i razem z nim weszliśmy do baru było mało osób, w sumie początek tygodnia inni jeszcze pracują o tej porze. Doszliśmy do lady i jedna z barmanek podeszła. Zamówiliśmy sobie po swoim ulubionym drinku. Wzięliśmy swoje szklanki i poszliśmy na koniec tego baru tam usiedliśmy postawiliśmy nasze szklanki na stoliku i nastała cisza. Dalej zbierałem myśli, a Ellighton patrzył się na mnie i pił swój drink.
-Co tak się patrzysz?-Spytałem się dosyć ostro dzisiaj wszystko mnie denerwowało, a taki wcześniej nie byłem, ta cała rozmowa z Laurą nie dawała mi spokoju i to co widziałem jak mógł to robić mój własny brat i to jeszcze mojej ukochanej, ale to też i jego ukochana.
-Chce wiedzieć co robiłeś na posesji Rikera i Laury-Powiedział Ellighton, a mi aż się niedobrze zrobiło kiedy usłyszałem imię swojego starszego brata i teraz się wahałem czy mu to powiedzieć o tym wszystkim, co tak naprawdę dzieje się w moim życiu.
Witam Was!
Przedstawiam Wam nowy rozdział, w którym dużo się dzieje jak widzicie Ross znowu będzie cierpiał, ale nie długo. 
W najbliższych rozdziałach dużo więcej się wydarzy, a mianowicie dojdzie do konfrontacji między Rossem, Rikerem, Laurą ,Vanessą i Courtney więc radzę Wam jeszcze poczekać.
Jak widzicie dodałam zakładki, w którym są bohaterowie trochę się zdziwicie ilością bohaterów, ale to oni są tutaj najgłówniejsi, a resztę bohaterów dodam z czasem. Możecie zadawać pytania przeróżnym bohaterom wszystkim, którzy pojawili się w tym opowiadaniu, spam nie będę więcej mówić sami wiecie co robić i kontakt możecie ze mną się kontaktować tam dałam informacje.
Pozdrawiam!
PS.Liczę na Wasze komentarze!




16 komentarzy:

  1. Super rozdział!
    Szkoda mi Rossa. Laury również, bo Riker ją bije. Niech Ross mu coś powie.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :*
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :)
    Szkoda mi Rossa...
    Pozdrowionka i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki a i mi tez jest go szkoda i również pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Super, ale od razu wiedziałam że Riker jest coś nie ten teges ale rozdział super ;) czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, ale od razu wiedziałam że Riker jest coś nie ten teges ale rozdział super ;) czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli się nie mylę to Ellington źle napisałaś
    Rozdział super z niecierpliwością czekam na kolejny ������

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem ze wszyscy wiedzieli, wiesz ja mam taki spóźniony zapłon :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały < 3
    Szkoda mi tylko Laury, bo zostaje bita przez Rikera :(
    Czekam na nexta!
    Pozdrawiam :*
    Twoja Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki a i wszystkim jest szkoda Laury i nie wiem kiedy pojawi się następny :*

      Usuń