Wieczór, to moja ulubiona pora dnia kiedy nikt już nie ma ochoty bawić się w kłamstwa i mówi szczerą prawdę, ale tylko prawdziwi aktorzy potrafią kłamać, nawet wieczór a my im wierzymy, bo nigdy nie wiadomo kiedy prawdziwy aktor przestaje grać swoją role w prawdziwym życiu. Rozmyślając nad tym wszystkim szedłem powoli po chodniku do domu Laury i Rikera, bo właśnie zaprosili nas wszystkich na kolacje, bo chcą nam coś ogłosić między innymi zaprosili mnie, Courtney, moje rodzeństwo, Ellingtona, Vanesse, moich rodziców i rodziców Laury coś czuje, że to będzie coś ważnego. Szedłem sam, to pozwało mi zebrać wszystkie myśli razem i połączyć je w jedną całość, dalej zastanawiałem się nad tymi siniakami u Laury, które zauważyłem wczoraj, ale starałem się o tym nie myśleć, niestety nie potrafiłem. Nawet nie wiem, ale już byłem przy ich wspólnej posesji, otworzyłem furtkę i wszedłem na ich posesje, szedłem dróżką z kamieni i po chwili zapukałem do dziwi, minęło zaledwie kilka sekund a dziwi otworzyła mi...Laura.
-Cześć,wejdź- Odparła i uśmiechnęła się do mnie a ja odwzajemniłem uśmiech i wszedłem do środka, ściągnąłem buty a Laura od razu zaprowadziła mnie do swojego jadalni, która była połączona z kuchnią. Tam już wszyscy byli ja usiadłem obok Courtney a na przeciwko mnie siedziała Vanessa i moje rodzeństwo a po mojej prawej stronie siedziała Courtney a po lewej moja miłość Laura. Ucieszyłem się w duchu, że koło niej usiadłem, od razu zaczęło mi szybciej serce bić na to, że koło niej siedzę, miłość mojego życia właśnie koło mnie siedzi, po chwili jednak Riker wstał ze swojego krzesła a tuż za nim Laura. Chyba coś nam powiedzą, to będzie coś ważnego.
-Słuchajcie! Bardzo się cieszę,że tutaj jesteście razem z nami,bo mamy wam coś ważnego do powiedzenia a mianowicie,to że ja i Laura zaręczyliśmy się!- Krzyknął Riker a moje serce, które przed chwilą biło jak oszalałe, to pękło na milion małych kawałeczków, chciało mi się płakać na tą myśl, że moja miłość już niedługo będzie mężatką, że z kimś innym ułoży sobie życie, z jednej strony byłem zły a z drugiej smutny,przygnębiony. Po tym wszystkim każdy im pogratulował i pytali kiedy ślub a ja dłużej nie mogłem tego słuchać wyszedłem do ich ogrodu a tam zauważyłem Vanesse. Siedziała na krześle i zauważyłem na jej policzku łzy podszedłem do niej i dotknąłem jej ramienia a ona podniosła głowę i spojrzała się na mnie tymi zapłakanymi oczami.
-Co jest Vanessa?- Spytałem się jej z troską w głosie a ona do mnie się przytuliła, chyba tego właśnie chciała, przytulenia po chwili odsunęła się o de mnie i głowę spuściła na dół patrzyła na swoje ręce.
-Ross ty nie wiesz jak to jest, kiedy twoja miłość jest z kimś innym- Odparła dalej płakała a ja doskonale znałem, to uczucie i teraz się zawahałem powiedzieć jej, że to samo czuje czy po prostu odpowiedzieć, że nie wiem, ale mogę się domyśleć jak się czujesz.
-A może wiem jak to jest- Odrzekłem po chwili zastanowienia i ciągnąłem dalej- Wiem jak to jest, jak twoja miłość jest z kimś innym a ty musisz na to wszystko patrzeć- Powiedziałem i usiadłem obok Vanessy, a ona popatrzyła się na mnie i jakby się wahała czy chce mi to powiedzieć czy nie, to samo ja tak miałem.
-Ross ,bo wiesz... nie wiem jak ci to powiedzieć, ale zakochałam się chłopaku mojej siostry i kocham go odkąd ona z nim jest, odkąd przedstawiła go naszym rodzicom- Powiedziała łamliwych głosem, dalej się na mnie na patrzyła a ja dowiedziałem się, że ona kocha Rikera taką wielką miłością, co ja Laurę.
-Vanessa, bo ja zakochałem się w dziewczynie swojego starszego brata, kocham ją odkąd poznałem ją na planie i mnie to za każdym razem bolało kiedy ona mi o nim opowiadała,ż e jej się on podoba-Powiedziałem ,nie żałowałem tego, że jej to powiedziałem i wtedy się na mnie spojrzała, już nie płakała, ale oczy to miała smutne,przegryzła dolną wargę i po chwili spytała się
-To czemu jesteś z Courtney skoro kochasz moją siostrę?- Wiedziałem,że te pytanie padnie, że ona się o to zapyta a ja doskonale znałem odpowiedź na to pytanie ,tylko muszę ułożyć odpowiednie zdania.
-Bo myślałem, że jak zacznę się spotykać się z Courtney, to zapomnę o Laurze ,ale to uczucie jest zbyt silne, żeby tak łatwo zapomnieć o Laurze-Odpowiedziałem i nastała cisza a ja jeszcze się wahałem czy powiedzieć jej, że wczoraj zobaczyłem na rękach i ramionach u Laury siniaki, ale postanowiłem, to zachować dla siebie. Bardzo się bałem o Laurę, nie wiem skąd te siniaki u niej na rękach i ramionach, po prostu jestem ciekaw, ale nie pytam się jej, bo mi da jakąś wymówkę, że gdzieś uderzyła, a prawdę zachowa dla siebie i nikt inny jej nie będzie wiedział. Postanowiłem wejdź do środka spytałem się Vanessy czy wchodzi, ale ona odpowiedziała, że chce tu jeszcze zostać a ja wszedłem i zauważyłem tylko, że jest Laura, która siedzi przy stole, łokcie oparte o stół a ręce przyklejone do czoła i ślepo patrzyła w ten stół.
-Wszystko w porządku?- Spytałem się i spojrzała się na mnie, gdzie ja po chwili usiadłem obok niej i spojrzałem się w jej te piękne oczy, ale zauważyłem coś jednego,ż e ona płakała, jeśli ktoś ją skrzywdził zabije go.
-Wszystko oki-Odpowiedziała, widziałem że ona kłamała w prosto moje oczy, widziałem to po niej, najwidoczniej nie chciała mówić, ale zauważyłem po niej, że jest smutna, ale dlaczego? Przecież bierze ślub ze swoją ukochaną osobą, chociaż mnie to bolało,a le muszę jej dać szczęście, tylko z kimś innym.
-No dobrze, a gdzie reszta?-Spytałem się, bo nigdzie nikogo nie widziałem, a ona siedziała tutaj tak sama dotknąłem delikatnie jej ręki a mi serce zaczęło mocno bić, zawsze tak mam jak ją dotykam a ona posłała do mnie swój uśmiech a ja go odwzajemniłem.
-Na górze oglądają jakiś film z resztą twojego rodzeństwa i z Courtney, a twoi i moi rodzice już pojechali do domów, bo jutro mają jakąś ważną sprawę do załatwienia a Vanessa jak będzie chciała, to może u nas spać-Odpowiedziała a my powoli zbliżaliśmy do siebie, nasze twarze i czoła już się dotknęły,brakowało już zaledwie centymetr, żeby nasze usta złączyły się w jedną całość, a tu nagle weszła Vanessa i spojrzała się na nas.
-Gdzie reszta?- Spytała się a Laura odsunęła o de mnie i odpowiedziała jej, że na górze a rodzice pojechali, nawet zaproponowała u siebie nocowanie, ale ona odmówiła i powiedziała, że idzie już do domu. Laura podeszła do niej i razem poszły na przedpokój, pożegnały się i Laura zamknęła dziwi za Vanesse, a ja myślałem nad tym wszystkim coraz bardziej, że ja już nigdy nie zdobędę mojej miłość, ona już nigdy nie będzie moja ,to nie koło niej będę się budził i zasypiał, tylko koło kogoś innego, do którego nic nie będę czuł, a do niej coraz bardziej i bardziej.
Witam was!
Jak widzicie nowy rozdział, w którym dużo się dzieje
W najbliższych rozdziałach będzie poważna rozmowa Raury, po między nimi coś
się wydarzy, ale nie zdradzę, bo to będzie w najbliższych rozdziałach, które dodam później
A i chce wam podziękować za to, że wchodzicie i komentujecie co po niektórzy i mam
nadzieje że niektórzy też to będą robić.
PS. Liczę na wasze komentarze
Cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńPoważna rozmowa Raury? Już nie mogę się tego doczekać.
Czekam na next. :*
Tak,ale w najbliższych rozdziałach więc warto czekać :*
UsuńSuper rozdział,jest mega ciekawa co dalej :) poważna rozmowa powiadasz coś czuje że ta rozmowa będzie taka iż powiedzą sobie ,że się kochają! oby tak było :)
OdpowiedzUsuńmonia
Rozmowa jak już mówiłam będzie w najbliższych rozdziałach
UsuńZ góry mówię, że ten komentarz nie ma na celu urażenia cię i jeśli moja opinia by cię zabolała, to przepraszam.
OdpowiedzUsuńPomysł na fabułę nie jest zły. Jest bardzo fajny, przyjemnie się czyta, aczkolwiek jest raczej prosty i pospolity.
Ale gramatyka, interpunkcja i spacje to istna tragedia. Rozumiem, że nie każdy jest dobry pod tym względem, ale jeśli chcesz pisać bloga to chociaż dowiedz się, gdzie daję się przecinki i w którym momencie powinno zaczynać się nowe zdanie...
Coś mi się nie chce wierzyć, że chodzisz do 2 liceum, skoro gramatycznie piszesz jak moja kuzynka z 4 podstawówki.
Podsumowując, pomysł na opowiadanie jest dobry, ale naucz się gramatyki, interpunkcji, ortografii i poprawnego układania zdań.
Jeśli cię czymś uraziłam, przepraszam.
Powodzenia w dalszym pisaniu!
Nie uraziłaś,ale dzięki :)
UsuńŚwietny rozdział tylko ta interpunkcja (moja obecna polonistka strasznie mnie na to wymyśliła).
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny u mnie i zapraszam ponownie :)
Pozdrawiam i czekam na next.
Dzięki a i będę odwiedzać
UsuńPozdrawiam
Dlaczego Van przyszła do kuchni? Było tak blisko od pocałunku, a tu dupa. Moim zdaniem Laura coraz bardziej jest nieszczęśliwa w związku z Rikerem. Aaaa Vanessa kocha Rikera!!!! Cieszę się z tego powodu. Ross powinien być z Laurą, a Vanessa z Rikerem.
OdpowiedzUsuńBo chciała jechac juz do domu a to się okaże w przyszłych rozdziałach :)
Usuń