piątek, 22 kwietnia 2016

Rozdział szósty

11 czerwiec 2017 rok
Szedłem spokojnie przez ulicę widziałem ludzi jak się śpieszą do swojej pracy kiedy ja szedłem spacerkiem, oni przez te ciągłe śpieszenie zapomną o swoim życiu i pójdą w całkowity wir swojej pracy. W tym życiu nie jest ważne pieniądze, które rządzą w życiu człowieka oni tylko po to zostają po godzinach, bo dostaną większą wypłatę i będą z czego opłacić rachunki, kupić jedzenie, ubrania. Inni wydają swoje pieniądze na różne inne mniej potrzebne rzeczy i kupują zdecydowanie więcej rzeczy, a pieniądze nauczyły człowieka wydawać i pracować, żeby człowiek miał coraz więcej pieniędzy na swoim koncie. Ludzie poszliby w ogień za coraz, to większą gotówką, ale to nie jest ważne w naszym życiu pieniądze nam szczęścia nie darzą ani prawdziwej rodziny, przyjaciół i miłości. W życiu najważniejsza jest rodzina, przyjaciele, szczęście i miłość te rzeczy są najważniejsze i to nimi człowiek powinien się kierować w swoim życiu, a nie żeby mieć coraz, to więcej pieniędzy, która tym prędko wydamy na rzeczy, które nam w życiu nie są potrzebne. Usiadłem na jednej z pobliskich ławek i czekałem na moją byłą dziewczynę, z którą się umówiłem na spotkanie odnośnie tego co mi ostatnio dała. Zadzwoniłem do niej wczoraj i od razu zgodziła się na spotkanie w tej sprawie chce się jej wszystkie wypytać bez żadnych kłamstw tylko liczy się dla mnie prawda, którą mną nakarmi. Nasz związek był jedną wielką pomyłką, która narodziła się kiedy tylko zaczęliśmy razem być, ona mnie kochała z całego serca, a ja kochałem zupełnie kogoś innego. Ona nie wiedziała do samego końca naszego związku, w którym byliśmy, że jej nigdy nie kochałem byłem z nią, bo chciałem zapomnieć o mojej miłość chciałem zapełnić pustkę w sercu, ale to jej się nie udało nikomu, to się nie udało. To wszystko co jej mówiłem była, to jedna wielka fikcja, którą ona się szydziła nikt tego nie zauważył, że jej nie kocham, że w moim sercu jest ktoś zupełnie inny od niej i może przez to częściej się z nią kłóciłem.
-Cześć Ross wiedziałam, że zadzwonisz-Powiedział, to głos, który nigdy nie mam zamiaru słuchać podniosłem głowę i zobaczyłem moją byłą dziewczynę, która stała nade mną z tym uśmiechem.
-Musiałem, bo chce wiedzieć jeszcze kilka rzeczy-Odparłem ona usiadła obok mnie i bacznie mi się przyglądała nie miałem ochoty patrzeć się na nią więc patrzyłem na jezioro, które przepływało przez ten park, w którym oby dwoje jesteśmy.
-Słucham Cię-Odrzekła i chciała dotknąć mojego ramienia wiedziałem, że będzie tego chciała więc odsunąłem się gwałtownie od niej, że siedziałem na samym końcu ławki, a ona na drugim końcu westchnęła ciężko.
-Chce wiedzieć skąd tak tyle o niej wiesz?-Spytałem się czułem jej wzrok na sobie tak bardzo chce mieć koniec tego spotkania, które jeszcze będzie trwało dobre parę minut chciałbym być w domu i zamknąć się w swoim pokoju, w którym będę rozmyślał.
-Mam swoje źródła, a Ty skąd ją znasz?-Spytała delikatnie odwróciłem głowę w jej kierunku siedziała na swoim miejscu spoglądając i uśmiechając się do mnie zaczęła się bawić swoimi rękami, które miała na swoich kolanach.
-Poznałem ją nad morzem-Oznajmiłem i znowu swój wzrok zatopiłem w te całe jezioro, które przepływa mam nadzieje, że po tym spotkaniu już nigdy nie zobaczę jej w swoim życiu, że to ostatnie nasze spotkanie.
-Lubi morze-Powiedziała Courtney i usłyszałem jak wstaje z ławki podniosłem głowę zobaczyłem ją nad sobą również wstałem i staliśmy na przeciwko siebie ona z tym swoim uśmiechem.
-Wiem o tym-Odparłem dalej tak stając odwróciłem głowę w przeciwnym kierunku, żeby nie tylko nie patrzeć na jej twarz czułem jej wzrok na sobie i doskonale wiem, że ją tym ranie ze nie spoglądam się na nią tak jak, ona na mnie.
-Ja też doskonale o tym wiem-Odrzekła ciemnowłosa cały czas spoglądając się na mnie czułem, to wszystko, że ona mnie bacznie obserwuje każdy mój ruch, który robię usłyszałem jak powoli przesuwa się w moją stronę.
-Ty chcesz ciągle tego samego?-Spytałem się patrząc na swoje dłonie poczułem jej oddech na swojej szyj, a już nie miałem miejsca, żeby się przesunąć patrzyłem się na nią z góry ona była zdezorientowana widziałem, to po jej oczach.
-Tak, Ross nie mogę uwierzyć, że przez cały nasz związek okłamywałeś mnie-Powiedziała stanowczym tonem i wstała z ławki zerkając na mnie w jej oczach dostrzegłem złość, które przepełniała jej całe oczy.
-Myślałem, że zapełnisz tą pustkę w moim sercu, że zdołam zapomnieć o mojej miłość, która jest teraz z kimś innym, z kimś zdecydowanie lepszym ode mnie!-Krzyknąłem nie panowałem nad sobą już w tym momencie ona za drgnęła i przegryzła dolną wargę.
-Nie zapełniłam jej, ale chce, żebyś wiedział ze dalej Cię kocham-Powiedziała smutnym głosem teraz była zupełnie inna wszystko zmieniało się u niej jak w kalejdoskopie taka zmienna z minuty na minute inna.
-Wiem, ale my już nigdy nie będziemy razem-Odrzekłem staliśmy na przeciwko siebie i jej oczy zrobiły się szklane zaczęła płakać jej oczy pokazywały kruchość, bezradność i wieczny smutek.
-Ty ją dalej kochasz-Wyszeptała i nadzwyczajnie poszła w swoją stronę widziałem jak odchodzi od tego miejsca, w którym stała  a ja stałem bez ruchu nie wiem dokładnie ile tak stałem i wiem, że ją skrzywdziłem. Cały nasz związek był jednym wielkim kłamstwem i ona teraz, to sobie uświadomiła przy tej naszej rozmowie, w której miałem się więcej rzeczy dowiedzieć o niej, ale weszliśmy na temat naszego nie udanego związku. Trwał on rok i dwa miesiące przez tyle czasu ja okłamywałem ją karmiłem tymi wszystkimi kłamstwami wiedziała o tym wcześniej, ale ona nie brała tych słów za poważnie, ale w końcu w je uwierzyła. Postanowiłem, że pójdę już do domu i tam zaszyje się w swoim pokoju, w którym jest mi bezpiecznie szedłem spokojnie nigdzie się nie śpiesząc. Kiedy byłem blisko domu zobaczyłem mojego grzecha, który był przed domem ze swoją walizką szybko podbiegłem do niej, to znaczy, że ona już się wyprowadza tak bardzo chciałem się z nią pożegnać.
-Lauren, ty już się wyprowadzasz?-Spytałem się kiedy byłem blisko niej ona spojrzała na mnie w jej oczach tyle tajemniczość, o których wiem i nie musi ich przede mną ukrywać przytuliłem ją do siebie.
-Tak, jakby co masz mój numer-Powiedziała płaczliwym tonem i odsunęła się ode mnie wpatrywaliśmy się w siebie jeszcze przez chwilę i poszła w swoją stronę zauważyłem, że z jej torebki coś wypadło, to była kartka. Podniosłem ją i przeczytałem jakiś adres chciałem jej oddać, ale już jej nie zobaczyłem schowałem tą kartkę do kieszeni i wszedłem na posesje domu, w którym obecnie mieszkałem. Otworzyłem drzwi ściągnąłem buty i szybkim krokiem poszedłem do swojego pokoju, w którym się zamknąłem na parę godzi i myśląc o swoim życiu, które dalej jest cierpiące, a zarazem tyle tych sekretów, które trzeba jeszcze odkryć.
Witam Was :*
Nowy rozdział, w którym była rozmowa Rossa z Courtney, ale już niedługo dowiecie się jeszcze więcej na temat Lauren. 
W nowych rozdziałach dowiecie się dużo więcej o Lauren, która skrywała więcej tajemnic niż sądzicie, ale to wszystko będzie po kolei małymi kroczkami się dowiecie.
Temat ślubu pójdzie na inny plan, ale dalej będą powiązania do tego ślubu i na ten temat mało będziecie więcej tutaj przygotowałam dla Was niespodziankę.
Pozdrawiam :*
PS. Liczę na komentarze :*


piątek, 15 kwietnia 2016

Rozdział piąty

10 czerwiec 2017 rok
Spojrzałem w lustro tylko w nim nie zobaczyłem mojego odbicia tylko moją ukochaną, która uśmiecha się do mnie z przerażenia odwróciłem głowę i nikogo tam nie było powoli znowu spojrzałem w lustro i zobaczyłem tym razem tylko siebie. Wyszedłem z łazienki i znalazłem się w swoim pokoju, w którym czuje się bezpiecznie usiadłem na parapecie spoglądając przez okno. Rozmyślałem o wszystkim co mnie w życiu otaczało każda zagadka miała przed sobą wiele tajemnic, którą muszę rozwiązać ostatnio znowu zamykam się w sobie. Widzę po mojej rodzinie, że chce mi pomóc, ale po prostu wolę posiedzieć sam i pomyśleć o swoim zbyt skomplikowanym życiu, które sam nie wiem kiedy się skończy wszystko mnie przytłacza. Nie ma jej przy mnie, ona odeszła zostawiając mnie samego z tym bałaganem, które po sobie zostawiła i to ja przy pomocy innych musiałem posprzątać nie obarczam jej winą za to, że mnie zostawiła. Wszystko się zmieniło w moim życiu odkąd jej przy mnie nie ma zacząłem interesować się zupełnie podobno do niej osobą, która ma przede mną dole tajemnic. Siedziałem tak parę dobrych godzin przez te godziny, które liczyłem, to przychodziło do mnie moje rodzeństwo i rozmawialiśmy nie byłem zbytnio skłonny do rozmowy nie mam ochoty na żadne towarzystwo. Do mojego pokoju ktoś wszedł odwróciłem głowę i zobaczyłem moją ukochaną, która spojrzała na mnie ze smutkiem zamknęła za sobą drzwi i podeszła do mnie. Stanęła po drugiej stronę okna i obserwowała co się dzieje w tym wielkim mieście moje serce biło jak oszalałe zacząłem jej się bacznie przyglądać była smutna, przybita, pozbawiona życia, a jej oczy były wypalone.
-Patrz co się dzieje na tym okrutnym świecie-Powiedziała moja miłość patrząc w okno nie odrywała od tego wzroku przesunąłem się jej kierunku dalej siedząc na tym parapecie ona spojrzała na mnie tymi swoimi wypalonymi oczami.
-Widzę, to ten świat sam chce być okrutny-Oznajmiłem i delikatnie dotknąłem jej ręki po moim ciele przeszły przyjemne dreszcze chciałem ją pocałować, ale wiem, że nie mogę jej pocałować ta obrączka psuje, to co chce zrobić.
-Powiedz mi Ross dlaczego znowu zamykasz się w sobie?-Spytała tym swoim delikatnym głosem, który jest moją muzyką, wspaniałą melodią moje imię w jej głosie wychodzi takie idealnie wręcz perfekcyjnie.
-Nie ma ciebie, to nie ma i mnie-Odrzekłem patrzyliśmy sobie w oczy zatracaliśmy się w swoim spojrzeniach powoli nasze twarze zbliżały się i nasze usta połączyły się w wspaniałym pocałunku, który był pełen tęsknoty, miłość i bólu. Wstałem z parapetu dalej całując jej te miękkie usta powoli szliśmy w kierunku mojego łóżka dalej robiąc tą czynność, którą zapamiętam z najmniejszymi szczegółami. Usiedliśmy na łóżku coraz bardziej nasz pocałunek robił się bardziej namiętny i pełen miłości, którą dawaliśmy w ten pocałunek jej usta, które są takie delikatne i miękkie.
-Ross...-Powiedziała i stykaliśmy się czołami patrząc sobie w oczy, które przepełniało przerażenie i strasz przegryzła dolną wargę-Co ci dała Courtney?-Spytała się powoli wypuszczając powietrze.
-Dała mi białą kopertkę w której było stertę papierów-Odrzekłem odsunęliśmy się i wstałem podszedłem do biurka i z szuflady wyciągnąłem tą kopertę, którą podarowałem mojej ukochanej, która siedziała na łóżku. Wyciągnęła z niej te wszystkie papiery i zaczęła czytać przy tym marszcząc czoło obserwowałem ją jak, to wszystko czytała patrzyłem na nią z miłością i z wielką tęsknotą.
-Co z tym zrobisz?-Spytała się po przeczytaniu i schowaniu tych papierów do koperty, którą schowałem do szuflady i odwróciłem się w jej stronę oparłem się o biurko bacznie przyglądając się jej.
-Nie mam pojęcia-Odrzekłem po chwili ona podeszła do mnie i staliśmy na przeciwko siebie znowu zatracaliśmy się w swoich spojrzeniach przytuliłem ją do siebie, a po moim ciele przeszła fala ciepła. Chciałbym, żeby ta chwila trwała wiecznie, żebym tak trwało do końca naszych dni pragnę tego, ale wiem, że to są moje marzenia, które nigdy się nie spełnią, one pozostaną tylko marzeniami.
-Musisz, to jej powiedzieć-Powiedziała dalej będąc w uścisku nastała po między nami cisza, której nikt z nas nie chciał przerywać byliśmy przylaliśmy się obok mojego biurka i ta chwila wręcz magiczna, która trwała sam nie wiem ile.
-Co powiem, że wszystko już wiem-Odparłem ona odsunęła się ode mnie, ale dalej pozostaliśmy w swoich ramionach spojrzała na mnie jej oczy były takie wypalone nie widziałem tych iskierek, które zawsze były w jej oczach tylko wypalone.
-Tak, Ross to możesz powiedzieć-Odrzekła i wyszła z mojego pokoju zamykając za sobą drzwi znowu zostałem sam w tych czterech ścianach zacząłem intensywnie myśleć nad tą całą sprawą. Biłem się ze swoimi myślami chodziłem w kółko po pokoju i stwierdziłem, że moja ukochana ma racje powinienem w końcu, to powiedzieć, że wszystko już wiem i nie musi już tego przede mną ukrywać.
Witam Was :*
Nowy rozdział, w którym jest tylko sama Raura i chyba na to czekaliście, ale w nowych rozdziałach będzie mniej tej Raury za to więcej się dowiecie na temat Lauren. 
W nowych rozdziałach wydarzy się na prawdę dużo, a mianowicie będą zaręczyny, ale nie powiem jakiej pary więc tutaj będzie niespodzianka, co do tajemniczy ich ślubu tutaj będzie wiele pytań zamiast odpowiedzi, ale mam pewien pomysł, który chce zrealizować więc musicie czekać.
Pozdrawiam :*
PS.Liczę na komentarze :*

piątek, 8 kwietnia 2016

Rozdział czwarty

8 czerwiec 2017 rok
Siedziałem w salonie oglądając zdjęcia z różnych dziedzin mojego życia od dzieciństwa aż do teraz na niektórych zdjęciach byłem sam albo z rodziną, są zdjęcia na których jestem z moim rodzeństwem albo jestem na zdjęciu z moją ukochaną. Te nasze wspólne zdjęcia przykładam do swojej piersi i nadzwyczajnie płacze nie potrafię przeżyć z tym bólem w środku ono jest zbyt silne. Staram się jak mogę, ale prasa codziennie pokazuje ich wspólne zdjęcie gdzie trzymają się za ręce lub się całują moje serce łamie się na kawałki i wtedy przełączam na inny kanał albo wychodzę do swojego pokoju i płaczę. Od ponad dwóch dni mieszka u nas mój zakazany owoc moi rodzice się zgodzili nie było jakiś większych problemów, ale moja siostra zbytnio jej nie polubiła. Oby dwie działają na siebie jak woda z ogniem przeważnie, to mój grzech siedzi obok mnie i ze mną najczęściej rozmawia i siedzi ze mną niż resztą domowników jeździmy gdzieś razem, bo ona musi poszukać sobie pracy, ale dzisiaj nie chciała mojej pomocy, chciała pojechać sama. Nikogo nie było w domu tylko ja i dalej przeglądałem te zdjęcia, które były porozwalane na tym stoliczku popijałem przy tym sokiem. Następne zdjęcie znowu serce mnie zabolało zobaczyłem jej zdjęcie z moim bratem jak się całują chciałem je potargać, ale wiedziałem, że nie mogłem tego zrobić rzuciłem tym zdjęciem w kąt. Nikomu nie mówiłem o tym co ostatnio się działo z moim bratem znając ich nie uwierzyli by mi albo wyśmiali by mnie zachowałem, to dla siebie dalej miałem, to w głowie jak on przemienia się kogoś innego. Starałem się o tym nie myśleć zbyt często co mi się udawało, ale kiedy widziałem go w prasie, to od razu przychodzi mi ten moment w parku jest taki żywy w mojej głowie. Każdy miał przede mną jakieś tajemnicze, które sam muszę rozwiązać bez niczyjej pomocy muszę sam wszystkie sekrety rozwiązać, których jest dość sporo. Jednak skupiam się na jednym, a mianowicie na tym ślubie jej i mojego brata, w tym temacie nikt mi nic nie chce więcej powiedzieć na ten temat każdy ma już swoją wspólną wymówkę i tylko jednej osoby mogę o to zapytać, ale też powiedziała, że jeszcze nie teraz. Siedziałem tak i dalej płakałem pozwalałem moim łzą lecieć, kiedy do salonu weszła moje siostra od razu przetarłem moje łzy. Moja siostra, to zauważyła, że płakałem od razu mnie przytuliła i rozpłakałem się jak małe dziecko.
-Nie musisz ukrywać swoich łez, to nie oznaka, że jesteś słaby, to oznaka, że byłeś zbyt silny na swoje cierpienie-Wyszeptała wprost do mojego ucha dalej byliśmy w tym uścisku potrzebowałem tego. Bliskości drugiej osoby, która mnie kocha i jest nią moją siostrą nigdy się, to nie zmieni na zawsze będzie moją najwspanialszą siostrą na świecie, którą zawsze będę kochał siostrzaną miłością.
-Ty wiesz jak ja ją mocno kocham, te wszystkie zdjęcia przypomniały mi o bólu, które jest wewnątrz mnie-Powiedziałem płacząc w jej ramie ona nic nie mówiła tylko przytuliła mnie jeszcze bardziej.
-Ona też Cię kocha uwierz w moje słowa, Ross-Powiedziała po pewnym czasie odsunęliśmy się i spojrzałem mojej siostrze w oczy była smutna moim widokiem jaki zobaczyła przez swoimi oczami.
-W głębi serca, to wierze-Wyszeptałem i wskazałem na swoje serce, którą łamie się na kawałki siedziałem obok mojej starszej siostry, która przyglądała mi się smutno wszystkie te zdjęcia przypomniały mi o tym bólu. Była po między nami cisza, której nikt nie chciał przerywać zacząłem przeglądać pozostałe zdjęcia na których byłem ja i ona byliśmy uśmiechnięci jak prawdziwi przyjaciele. Na niektórych również była moja była dziewczyna, która obejmowała mnie, a na niektórych doszło między nami do pocałunku pamiętam, to wszystko jak ode mnie było, to udawane.
-Jakbyś tylko znał prawdę, to byś wiedział, że ona Cię kocha-Powiedziała cicho moja siostra kiedy zerknąłem na moje wspólne zdjęcie z Laurą spojrzałem na moją siostrę, która siedziała nie daleko mnie ze smutkiem.
-Możesz mi powiedzieć o co w tym wszystkim chodzi-Odparłem i wziąłem te zdjęcie do ręki na tym zdjęciu oby dwoje byliśmy uśmiechnięci ten jej piękny uśmiech, który rozjaśniał mi każdy dzień.
-Nie mogę Ci powiedzieć ona musi Ci sama wszystko wytłumaczyć-Odrzekła Rydel i do salonu wszedł mój zakazany owoc odwróciłem głowę w jej kierunku i zobaczyłem ten uśmiech, który gościł na jej twarzy.
-Cześć co robicie?-Spytała się i usiadła na fotelu wpierw spojrzała na mnie, a później na stolik, na którym były porozwalane zdjęcia jej uśmiech zszedł z twarzy i wzięła jedno zdjęcie do ręki nie widziałem jakie, to zdjęcie. Po chwili odłożyła je na miejsce moja siostra bacznie obserwowała mojego grzecha od razu widać, że nie przepadają za sobą kiedy są w jednym pomieszczeniu między nimi dochodzi do sprzeczek, które zawsze, to ja je łagodzę.
-Nie widzisz? Przeglądamy zdjęcia-Powiedziała nie zbyt miło Rydel i złowrogo spojrzała na nią spuściła głowę, ale po chwili wstała z fotelu i wyszła z salonu kierując się schodami na górę. Powoli pozbierałem zdjęcia ze stolika i dawałem do albumu schowałem je do jednych z szaf w salonie i powędrowałem na górę skierowałem swoje nogi do pokoju mojego zakazanego owocu. Drzwi były otwarte więc wszedłem do środka ona siedziała przy biurku i intensywnie myślała, bo nie usłyszała, że wchodzę do jej pokoju dopiero spojrzała na mnie kiedy zamknąłem drzwi.
-Wszystko w porządku?-Spytałem się ona wstała z krzesła i stanęła na przeciwko mnie znowu kierowało mnie w środku te samo uczucie, które towarzyszy mi od kiedy ją tylko poznałem teraz jest ono zdecydowanie większe niż wcześniej.
-Tak, a dlaczego pytasz?-Zapytała się w jej oczach widziałem tylko jedno, to tajemniczość, którą chce poznać te wszystkie sekrety odkryć jej oczy, to ocean tajemniczość, w których chce się zanurzyć.
-Przepraszam za moją siostrę-Odrzekłem i schowałem ręce do kieszeni oby dwoje zmierzaliśmy w kierunku jej łóżka usiedliśmy na nim, a ona bacznie mi się przyglądała, to samo ja też robiłem.
-Nic nie szkodzi przyzwyczaiłam się już do tego-Powiedziała powoli nasze twarze się zbliżały byliśmy coraz blisko, a ktoś otworzył drzwi, a w drzwiach zobaczyłem mojego brata, który przyglądał się tej całej sytuacji.
-Ross ktoś do ciebie przyszedł-Powiedział od razu wstałem i tym prędko poszedłem na dół zostawiając mojego brata chciałem zobaczyć moją ukochaną tego właśnie pragnę, ale kiedy wszedłem do salonu zobaczyłem....Courtney.
-Co chcesz?-Powiedziałem chłodno przez rok znikła z mojego życia nie widziałem jej dosyć długo, a teraz znowu ją widzę w salonie domu moich rodziców nie wiem czego ode mnie oczekuje.
-Wiem gdzie byłeś i że nie dawno wyszedłeś-Odrzekła i usiadła na fotelu patrząc się na mnie usiadłem na przeciwko niej odwróciłem wzrok, ale wiedziałem, że ona cały czas przygląda mi się.
-Tylko tyle masz do powiedzenia?-Spytałem się i wtedy mój wzrok padł na nią siedziała spoglądając na mnie zobaczyłem, że wyciąga ze swojej torebki jakąś kopertę i przesuwają w moim kierunku.
-Tu jest coś, co może Cię zainteresować-Powiedziała tajemniczo wstała z fotelu podeszła do mnie kucając i wyszeptała wprost do mojego ucha-Jakby co masz mój numer-Usłyszałem tylko zatrzaskuje za sobą drzwi. Wziąłem tą kopertę do ręki i zacząłem nią obracać postanowiłem w końcu ją otworzyć wyciągnąłem z niej jakieś stertę papierów przeczytałem pierwszą stronę i przeraziłem się.
Witam Was :*
Nowy rozdział, w którym pojawia się nasza bohaterka, która będzie się pojawiać co jakiś czas w niektórych rozdziałach.
Jak widzicie Ross został od Courtney kopertę, ale co będzie w niej zawarte dowiecie się w swoim czasie, ale powoli będzie się wyjaśniać sprawa z Lauren więc będzie ciekawie.
Pozdrawiam :*
PS.Liczę na komentarze :*



piątek, 1 kwietnia 2016

Rozdział trzeci

6 czerwiec 2017 rok
Szedłem spokojnie nigdzie się nie śpiesząc postanowiłem się przejść nabyć tego świeżego powietrza i na spokojnie wszystko sobie poukładać w głowie, nie zbyt wiele dowiedziałem się odkąd była ta kolacja. Przestałem pytać odnośnie tego ślubu, to nie znaczy, że zrezygnowałem, żeby się nie dowiedzieć prawdy jednak na pewien czas odpuściłem z tego powodu, że i tak znam ich odpowiedź. Podczas tego spaceru rozdawałem autografy moim fanom i pozowałem z nimi do zdjęć widziałem na ich twarzach uśmiech i zadawali mi pytania odnośnie jak się czuje. Moja kariera stanęła w miejscu odkąd tam poszedłem jednak kiedy z tamtą wróciłem, to dostawałem propozycje wywiadu dla jednego programu telewizyjnego jednak doskonale wiem jakie by były pytania. Nie zrezygnowałem z tej propozycji, ale też się nie zgodziłem po prostu nie mam pojęcia czy się zgodzić na wywiad z drugiej jednak strony wszystko bym wyjaśnił moim fanom i prasie, którzy na to czekają. Tutaj trzeba wziąć wszelkie możliwe opcje, żeby się zgodzić na taki zbyt osobisty wywiad opowiem im wtedy swoją historie i co najważniejsze będę musiał użyć imienia mojej ukochanej. Nie chce, żeby później prasa doczepiła się jej, zadawali by jej mnóstwo pytań chce, żeby ona miała spokój od tych pytań. Coraz częściej powracałem myślami do mojego zakazanego owoca nie widziałem jej odkąd mnie zamknęli w tamtym ciemnym pokoju i aż do tej pory jej nie widziałem. Nie wiedziałem co u niej słuchać, gdzie pracuje nic o niej nie wiedziałem w tym momencie, tak jakby zapadła się pod ziemią. Nie narobiła żadnych zmian w moim sercu tylko zauroczyłem się nią, a to nic złego, bo wiele ludzi, którzy kochają swoją drugą połówkę mogą zauroczyć się drugą osobą, ale u niektórych wychodzi też i miłość. W moim przypadku nie ma mowy o żadnej miłości po między mną a nią tutaj będzie tylko zauroczeniem, które sam nie wiem ile ono potrwa w moim przypadku. Jest taka podobna do mojej miłości i może, to też daje, że jest moją fantazją odwzajemnioną parę razy widziałem po niej, że jest również mną zauroczona, a może nawet zakochana we mnie. Tylko, to będzie miłość nieodwzajemniona i to ona będzie cierpieć tak samo mocno jak i ja moje cierpienie trwa już sześć lat, a jej cierpienie może trwać tylko kilka miesięcy, a nawet i do końca życia. Moje cierpienie będzie tyle trwać jednak dalej jestem pełny nadziei na to, że ona mnie kocha, że to co mówiła jest prawdą, a nie kłamstwami, którymi mnie karmiła. Zauważyłem w oddali, że na jednej z ławek siedzi tam mój grzech nie zauważyła mnie, bo czytała jakąś książkę i była bardziej skupiona na tym niż wpatrywaniu się w niektórych ludzi postanowiłem, że pójdę do niej. Tyle czasu jej nie widziałem, że w końcu po tylu miesiącach ją widzę byłem coraz bliżej jej, a ona na chwilę odciągnęła się od książki i zobaczyła, że idę w jej stronę.
-Cześć Lauren-Powiedziałem kiedy stanąłem nad nią ona schowała książkę do torebki i zrobiła miejsce dla mnie posłusznie usiadłem obok niej i uśmiechnęła się do mnie znowu poczułem, to same uczucie co zawsze przy niej czuje.
-Cześć Ross powiedz co u Ciebie?-Spytała się spoglądając się na mnie w jej oczach, to samo co sobie zapamiętałem czyli ten ocean tajemnic, które chce wszystkie odkryć ona dalej uśmiechała się do mnie w tym uśmiechu również jest jakaś tajemnicza.
-Wszystko w porządku, a u Ciebie?-Spytałem się od razu jej twarz zrobiła się smutna i ją spuściła na dół usłyszałem, że płaczę więc przytuliłem ją do siebie i ona coraz bardziej zaczęła płakać coś musiało się stać i chce, to wiedzieć.
-Ross mam do Ciebie prośbę-Powiedziała jak się uspokoiła i odsunęła się ode mnie spojrzałem w jej oczy, które były czerwone od płaczu i też skrywały w sobie tajemnicze chce jej pomóc bez względu na wszystko.
-Jaką prośbę?-Zapytałem się i dalej spoglądając na nią ona spuściła głowę patrząc na swoje dłonie chce tyle wiedzieć, a ona nic nie chce jak na razie powiedzieć skrywa w sobie tajemnicze i widzę, że jest jej ciężko z tym, ale nie dopytuje się sama mi kiedyś powie.
-Mogłabym u Ciebie przenocować kilka dni?-Spytała się w pierwszej chwili chciałem powiedzieć jej, że może, ale z drugiej strony nie mieszkam teraz sam tylko z rodzicami i z resztą mojego rodzeństwa i będę musiał się ich spytać, ale w jej oczach zobaczyłem smutek i rozpaczy, że musiałem się zgodzić.
-Tak, ale wiesz, że nie mieszkam teraz sam tylko z rodzicami-Powiedziałem poważnie, a ona zmieniła wyraz twarzy na szokowaną i spuściła wzrok intensywnie zaczęła myśleć nad tym co przed chwilą powiedziałem.
-Będę mogła od jutra u Ciebie nocować?-Spytała się po swoich przemyśleniach spoglądając na mnie tylko przytaknąłem, a ona ucieszyła się i mnie przytuliła po chwili oznajmiła, że musi już iść. Widziałem tylko jak pośpiesznie idzie w swoją stronę, a ja znowu powróciłem do swoich myśli, które krążyły w mojej głowie przymknąłem oczy, a w moich myślach pojawiła się twarz mojej miłości. Pewnie teraz dotyka, całuje, przytula i rozmawia z nią mój brat, który może ją mieć w każdej chwili, a ja nie mogę jej mieć tylko w swoich snach, marzeniach i myślach. Wszystko potoczyło się zupełnie inaczej niż jak sobie wyobrażaliśmy wszystko się zmieniło byłem w szpitalu psychiatrycznym kiedy ona brała ślub nie było mnie przy tym, ale jakbym był, to był zdecydowanie bardziej cierpiał widzieć ją szczęśliwą z kimś innym. Nagle ktoś zasłonił mi słońce powoli otwierałem oczy i nad sobą zobaczyłem swojego starszego brata, który odebrał mi miłość mojego życia.
-Wolne?-Spytał się wskazując obok mnie miejsce kiwnąłem głową i po chwili usiadł obok mnie bacznie przyglądając mi się nie dawno myślałem, że on jest z moją ukochaną, a jednak nie jest tak jak ja myślę.
-Co tam słuchać?-Spytałem się wszystkie nasze rozmowy nie kierowały się tak jak powinny nie mieliśmy już tych wspólnych tematów na które zawsze rozmawialiśmy albo nie było tych żartów, które tylko my wiedzieliśmy o co chodzi wszystko się zmieniło.
-W porządku, a u Ciebie?-Zapytał się oby dwoje spojrzeliśmy na rzekę, która przepływała przez ten piękny park w kaflach wody widziałem siebie i jego, który odebrał mi najcenniejszą rzecz jaką kiedykolwiek miałem w całym moim życiu, moją miłość. Powinien się cieszyć, że zniszczył mi życie, że wylądowałem w tamtym miejscu doprowadził mnie na dno z którego nikt nie mógł mnie wyciągnąć.
-Też w porządku-Odpowiedziałem po pewnym czasie on patrzył na swoje dłonie, a po chwili na mnie nastała po między nami cisza oby dwoje byliśmy w własnych myślach widziałem po nim, że obserwuje rzekę i nad czymś intensywnie myśli.
-Ty też pewnego dnia znajdziesz miłość swojego życia-Powiedział dosyć cicho on doskonale wiedział kogo mi zabrał do końca moich dni będę, to zawsze wypominać na zawsze, to zapamiętam, to ból na całe życie. Zobaczyłem na jego palcu obrączkę taką samą jaką ma moja ukochana tylko on ma większą i coś tam wygrawerowane nie wiedziałem do końca co tam jest, a on spojrzał w stronę na którą ja spoglądam ze smutkiem.
-Co jest wygrawerowane na Twojej obrączce?-Spytałem się spojrzałem na niego smutno, a jego wyraz twarzy zamienił momentalnie, nie pokazywało tego jego uśmiechu, który zawsze widniał na jego twarzy. Potrząsnął kilka razy głową od razu zapytałem czy wszystko dobrze on nic nie odpowiedział widziałem jak powoli się zmienia, jak jego oczy zamienią się na zielono, a włosy na czarno dale pootrząsał się po chwili jednak na jego twarzy zobaczyłem uśmiech i spojrzał na mnie.
-Cześć Ross-Powiedział zupełnie innym głosem niż zazwyczaj przeraziłem się zacząłem panikować, bałem się swojego brata, na którego nawet nie wyglądał, żeby nim był teraz w tym momencie. Ludzie, którzy przechodzili obok nie zwracali nawet uwagi na to całe zdarzenie, a ja siedziałem skulony na końcu ławki, każdy by się teraz bał o swoje życie patrze na niego i widzę w jego oczach, że chce zabić. Jednak po chwili znowu było tak samo potrząsnął kilka razy głową i znowu zaczął się zmieniać tym razem wyglądał tak samo jak wcześniej. Dalej siedziałem tak samo jak wcześniej on tylko patrzył się na mnie jak na wariata, ale nie powiedziałem mu co przed chwilą z nim się stało pewnie by nic na to nie powiedział. Teraz można stwierdzić, że wszystko się zmieniło włącznie z moim bratem, który się w parę minut zamienił się zupełnie kogoś innego.
Witam Was :*
Nowy rozdział jak mówiłam wcześniej od tego rozdziału wiele rzeczy się wydarzy więc dzisiaj jest taki posmak tego co się będzie działo.
W przyszłych rozdziałach pojawi się przez wszystkich Wasza ulubiona bohaterka, która trochę namiesza w życiu naszego bohatera. Ross dowie się o przeszłość Lauren, ale to już niedługo wszystko się okażę.
Pozdrawiam :*
PS.Liczę na komentarze :*