piątek, 15 stycznia 2016

Rozdział szesnasty

6 czerwiec 2016 rok
Jestem w zupełnie innym miejscu gdzie nikt mnie nie znajdzie. Wyjechałem i właśnie tego potrzebowałem od pewnego czasu i chyba tego właściwie szukałem przez całe moje cierpiące życie. Nikomu nie powiedziałem gdzie aktualnie się znajduje jestem dorosły i sam podejmuje decyzje o tym gdzie właściwie jestem w danym okresie swojego życia, a oni i tak  pewnie nie zauważyli, że mnie nie ma pewnie cieszą się, że już niedługo odbędzie się ślub. Dostałem zaproszenie wysłali mi, ale ja te zaproszenie wyrzuciłem do kosza nie chce znać daty ślubu i tak nie zamierzam przyjść na tą całą ceremonie. Nie chce tego wszystkiego widzieć by mnie, to jeszcze bardziej zabolało poszedł bym zupełnie na dno i nie wiadomo czy ktokolwiek uratowałby mnie od tego dołu. Nie jestem teraz w słonecznym Los Angeles tylko nad morzem, w małym miasteczku musiałem wyjechać, to miasto zbyt mocno przypominało mi moje cierpiące życie, które ciągnie się za mną. Wynająłem mały domek i z okien od domku widzę morze zawsze wieczorem wychodzę na werandę i słucham szumu morza, to mnie uspokaja od tego całego zamieszania wokół mnie. Uczucia do niej ani trochę się nie zmieniły, te uczucie przetrwało i dalej jest w moim sercu, które jest złamane na kawałeczki tylko ona jest w stanie je skleić. W tym miasteczku, w którym obecnie jestem jest tak spokojnie, tu nie jest, tak samo jak w Los Angeles gdzie codziennie świeci słońce, jeżdżą w kółko samochody, a ludzie gdzieś się śpieszą. Tutaj praktycznie nikt nie jeździ samochodem tylko od czasu do czasu do sąsiedzkiego miasta na jakieś zakupy, tutaj czasami popada deszcz, a ludziom nigdzie się nie śpieszy. Tu jest zupełne przeciwieństwo do tamtego wielkiego miasta aniołów, tutaj jest taki spokój, którzy mieszkańcy sami sobie stworzyli może i jest czasem nudno, ale jest taki spokój, w której można się zanurzyć i pomyśleć. Siedzę na werandzie i wsłuchuje się w szum morza i spoglądam na morze tutaj jest pięknie. Wszystko w tym mieście jest idealne potrzebowałem tego od dłuższego czasu, żeby była taka cisza jaka teraz panuje. Na plaży nikogo nie było ani żywej duszy wszyscy w pracy albo po prostu wolą posiedzieć w domu i rozmyślać nad swoimi sprawami, które ich otaczają. Po pewnym czasie na tą pustą plażę przyszła zupełnie mi obca dziewczyna nie widziałem jej zbyt dobrze, bo była za daleko mnie, widziałem tylko jak siada na suchym piasku i wsłuchuje się w szum morza. Zaintrygowała mnie poczułem w środku, że chce ją bliżej poznać nie wiedząc dlaczego, ale to właśnie poczułem, że jest taka potrzeba, żeby ją poznać. Ciekawiła mnie coraz bardziej tak bardzo, że nie mogłem się powstrzymać, żeby do niej nie podejść i poznać tutaj stanąłem na chwile ze swoimi myślami i przeanalizowałem wszystko. Ona mnie tak samo intryguje jak Laura, która teraz jest w Los Angeles i szykuje się do swojego wymarzonego dnia, a teraz intryguje mnie zupełnie obca mi osoba, której nawet nie znam, którą pierwszy raz widzę na oczy. Szedłem sobie spokojnie po piasku kierowałem się do niej tam mnie nogi prowadziły patrzyłem się na nią ona dalej tam siedziała i jakby rozmyślała nad czymś dosyć intensywnie. Stałem obok niej i nie mogłem uwierzyć własnym oczom, to nie możliwe, że ta obca mi osoba jest tak łudząco podobna do mojej ukochanej. Westchnąłem i usiadłem obok niej od razu jej wzrok padł na mnie wyglądały nie mal identycznie, ale dwie rzeczy ich różniły kolor oczów i długość włosów, ta dziewczyna miała kolor oczów niebieskie jak ocean, a jej włosy były długie prawie do pasa, a tak to wszystko do siebie podobne.
-Skądś Cię kojarzę-Powiedziała, a ja byłem w wielkim szoku oby dwie wyglądały niemal tak samo. Jak dwie krople wody tylko z dwoma różnicami. Nie znam jej zbyt dobrze i nie wiadomo jaka na prawdę jest ta dziewczyna, ale coś mi się wydaje, że będzie taka sama jak Laura zupełnie jej nie znam, ale w środku chce ją bliżej poznać zaintrygowała mnie.
-Musisz mnie z kimś mylić-Odparłem i wzruszyłem ramionami ona tylko się zaśmiała i spojrzała na mnie w niej widziałem tylko jedną osobę...moją miłość, która jest daleko ode mnie i tak mocno za nią tęsknie.
-Na pewno nie i doskonale wiem jak się nazywasz-Odrzekła i uśmiechnęła się do mnie zabrzmiało, to tak jakby się chwaliła. Poruszała rytmicznie swoimi ramionami miała coś w tych swoich oczach jakby skrywały wielką tajemnicę o niej. Chce, to wiedzieć ona sama w sobie jest taka tajemnica zaciekawiła mnie, że teraz nie odpuszczę sam nie wiem co we mnie się kieruje jakaś inna siła, którą również chce poznać tą siłę, którą pierwszy raz poczułem.
-To niby skąd mnie kojarzysz?-Spytałem się obserwując co ona robi spoglądała się na mnie mrugnęła kilka razy powiekami dalej siedziałem w szoku, ale już w takim mniejszym nie wiedząc dlaczego, ale w jej towarzyskie poczułem się swobodnie.
-Grasz w zespole R5-Powiedziała i coraz bardziej mnie intrygowała tym jaka jest zupełnie jej nie znam ani jej imienia oby dwoje popatrzyliśmy na morze, które było dosyć spokojne. Po chwili nasze spojrzenia spotkały się ona podciągnęła swoje nogi bardziej do siebie i oplotła je swoimi rękami dalej spoglądała się na mnie ma coś w sobie taką swoją tajemnice, którą pozwala nie licznym ją poznać.
-Tak, ale skoro wiesz jak się nazywam, to może Ty byś się przedstawiła-Zaproponowałem na, to ona wyciągnęła w moją stronę rękę uśmiechnęła się wszystko w niej było takie tajemnice, a ja nie wiedząc dlaczego poczułem, że chce poznać jej wszystkie tajemnice jakie w sobie skrywa głęboko w swoim sercu.
-Lauren Marino-Odparła i oby dwoje podaliśmy sobie ręce, a ja po raz pierwszy od dłuższego czasu uśmiechnąłem się. Nie trwało, to długo chwilę trzymaliśmy się za ręce gdzie puściliśmy, a po moim ciele przeszły przyjemne dreszcze.
-Ross Lynch-Odrzekłem mój uśmiech nie zszedł z twarzy cały czas posyłałem jej ten swój uśmiech, który dawałem tylko jednej osobie na świecie ona jest teraz daleko ode mnie, a ja wciąż o niej myślę. Cały czas nawet jak teraz siedzę z Lauren, to myślę o mojej miłości, która teraz szykuje do swojego wymarzonego dnia, ale zarazem poczułem się inaczej przy Lauren, tak jakby zdradzałbym Laurę, że siedzę teraz Lauren i obserwujemy te piękne morze. Nie chce, żeby tak odebrała mam tylko jedną miłość w życiu, która wychodzi za kogoś innego, ale muszę jej dać szczęście z kimś innym chociaż, to mój brat. Teraz przy Lauren poczułem się zupełnie inaczej zacząłem się uśmiechać od dłuższego czasu sam nie wiem jak, to się dzieje, ale poczułem w środku, że chce ją bliżej poznać, a zarazem intryguje mnie, tak samo jak i Laura. Możemy się nawet zaprzyjaźnić, ale nic więcej z mojej strony nie popłynie tylko przyjaźń. W moim sercu od kilku lat jest tylko jedna osoba, która zasługuje na to miejsce chociaż cierpię, ale ona dalej tam jest i będzie do końca moim cierpiących dni już na zawsze.
Witam Was!
Dodaje nowy rozdział, w którym poznajemy nową bohaterkę jak widzicie działa na Rossa i będzie coraz bardziej działać na niego i zdecydowanie namiesza w jego życiu.
Najbliższe rozdziały będą bardzo cierpiące dla Rossa dużo się w następnych rozdziałach wydarzy, ale Wam nie zdradzę.
Bohaterzy czekają na Wasze pytania więc zapraszam do osobnej zakładki, która jest założona specjalnie dla Was :*
Pozdrawiam :*
PS.Liczę na Wasze komentarze :*

22 komentarze:

  1. Doskonale rozumiem co Ross czuje...
    Mam nadzieję, że nowa bohaterka trochę odmieni jego życie :)
    Będę czekać na kolejne rozdziały. Mimo, że mają być smutne.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki nowa bohaterka bardzo namiesza w jego życiu :)

      Usuń
  2. Fajny Rozdział <3
    Szkoda mi Rossa, ale doskonale rozumiem, dlaczego wyjechał i myśle, że dobrze postąpił. Mam nadzieje, że ta nowa bohaterka doda jemu trochę barw do życia :)
    Czekam na nexta!
    Pozdrawiam :*
    Twoja Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział!
    Szkoda mi Rossa. Chociaż rozumiem go dlaczego wyjechał. Dobrze zrobił, bo trochę sobie odpocznie od wszystkich. Mam nadzieję, że Ross nie zakocha się w tej Lauren. Ciekawi mnie jaka ona jest.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wszystkiego się dowiesz w swoim czasie :*

      Usuń
    2. Hej! Zapraszam cię na nowy rozdział.
      http://life-is-like-a-labyrinth-raura.blogspot.com/2016/01/rozdzia-24.html?m=0

      Usuń
  4. Super rozdział :*
    Chyba Ross dobrze zrb, że wyjechał.
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :)
    Szkoda mi Rossa i jego cierpienia, dobrze zrobił wyjeżdżając, odpocznie od tego wszystkiego. Myślę, że przy Lauren zapomni o swojej starej miłości i poukłada sobie życie na nowo :)
    Pozdrawiam i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny rozdział jak zawsze
    Czekam na nexta

    ps. Mówię wam Lauren to tak naprawdę przebrana Laura ha!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział :)
    Czytał go wcześniej, ale w pośpiechu nie skomentowałam.
    Pozdrawiam i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ajj cudowny. Końcówka tak wzruszająca <3
    next :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda mi Rossa :( Ale trochę odpocznie więc ... Rozdział świetny ! Strasznie mi się podoba :) Czekam na next ! I zapraszam do siebie :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy bd next?!

    OdpowiedzUsuń