piątek, 5 lutego 2016

Rozdział dwudziesty

30 czerwiec 2016 rok
Uważam, że nie warto przejmować się tym co mówią inni o tobie każdy wyrabia zdanie na twój temat nie znając dokładnie Ciebie oni nie wiedzą co przeżyłeś, co widziałeś i ile ran nosisz w sercu. Myślą, że Cię znają, ale prawda jest taka, że nigdy Ciebie nie poznają tak dobrze jak Ty samego siebie wolą oceniać z plotek, bo ludzie uwierzą w plotki, a nie w prawdziwą prawdę. Czytają te różne plotkarskie gazety i strony, a ludzie w to wszystko wierzą. Życie gwiazdy nie jest wcale takie proste jak mogło się tylko wydawać oni twierdzą, że jak masz pieniądze i sławę, to masz wszystko co możesz sobie wymarzyć, ale oni nie wiedzą, że my też jesteśmy zwykłymi ludźmi tylko, że mamy zupełnie inną pracę od nich. Dalej jestem w tym samym miejscu co dwa tygodnie temu i najlepiej wolałbym być w domu i tam pocierpieć ten ból rozsadza mnie od środka. Czasami mam ochotę wybuchnąć, eksplodować i zniknąć z powierzchni ziemi. Jestem coraz słabszy czasami mam ochotę nie wychodzić z tego łóżka, ale oni zmuszają mnie do tych przeróżnych spacerów kiedy ja wolę poleżeć w tym łóżku i zniknąć, żeby już nigdy nie czuć tego bólu .W tym szpitalu dają mi jakieś prochy, które ja wypluwam na podłogę kiedy tylko pielęgniarka wychodzi z mojego pokoju nie potrzebuje tych prochów, które oni mi dają. Siedzę w tym swoim pokoju od paru godzin i znowu myślę odkąd tutaj jestem nikt mnie nie odwiedził z mojej rodziny tęsknie za nimi, ale umieram tutaj z tęsknoty do niej. Oni nie wiedzą tego, że mi jej brakuje w moim sercu powstała pustka, którą tylko ona może ją wypełnić teraz są przyszykowania do jej wymarzonego ślubu nie mogę stać na przeszkodzie do jej szczęścia. Traciłem nadzieje na to, aby kiedykolwiek z nią być, poczuć ten smak jej ust, dotknąć, przytulić i rozmawiać z nią godzinami, to wszystko rozpryskało się jak bańka mydlana. Do mojego pokoju ktoś wszedł odwróciłem się i zobaczyłem mojego lekarza, który uśmiechnął się do mnie serdecznie i podszedł do mnie widziałem w jego oczach powagę.
-Ross masz gościa-Wypowiedział te słowa nie mogłem uwierzyć, że ktoś mnie w końcu postanowił mnie odwiedzić w tym miejscu. Wyszliśmy z mojego pokoju zamykając go i szliśmy obok siebie nic nie mówiąc. Zastanawiałem się kto mógłby mnie odwiedzić pierwszy raz odkąd tu jestem mam odwiedziny szliśmy w dół do sali odwiedzin stanąłem przed chwilę patrząc jak idzie powoli po chwili zauważył, że ja nie idę odwrócił się do mnie i wskazał ręką, żebym szedł za nim.
-Kto mnie odwiedził?-Spytałem się on jednak nic nie odpowiedział i pociągnął mnie za rękę po chwili otworzył drzwi i wszedłem do sali odwiedzin zobaczyłem ją siedziała na krześle odwrócona do mnie spoglądała w okno. Kiedy usłyszała, że drzwi się zamykają odwróciła się w moją stronę od razu wstała i mnie przytuliła najmocniej jak tylko umiałem przytuliłem ją do swojej piersi. Potrzebowałem jej bliskości po chwili odsunęliśmy się od siebie i usiedliśmy na przeciwko siebie patrzyłem na nią z niedowierzaniem nie mogłem uwierzyć, że ją widzę na własne oczy.
-Jak się czujesz?-Spytała się poprawiając swoje włosy za ucho stukała swoimi palcami o blat tego małego drewnianego stolika nie spoglądała na mnie przegryzłem dolną wargę i dotknąłem jej ręki, która była na stole.
-Wszystko w porządku, a Ty?-Spytałem się trzymałem jej rękę spojrzała na nasze dłonie, a po chwili na mnie wszystko w jej oczach widziałem ten smutek i znowu te oczy wypalone przegryzła delikatnie swoje wargi, a w oczach dostrzegłem łzy, które szybko otarłem.
-Można powiedzieć, że dobrze-Odparła udając ze się uśmiecha ona mnie nie nabierze chciała mnie oszukać jednak jej, to się nie udało wyrwała swoją rękę i popatrzyła przez okno spoglądałem na nią smutno. Zauważyłem na jej serdecznym palcu pierścionek zaręczynowy, który dostała od mojego brata próbowałem być silny przy niej, że wszystko jest ze mną dobrze jednak poleciały pierwsze łzy. Ona, to zauważyła oby dwoje płakaliśmy spoglądając się na siebie, to był smutny widok po chwili ocierałem ostatnie łzy, a ona dalej płakała wstałem z krzesła, a ona dalej siedziała na swoim miejscu. Podszedłem do niej i przytuliłem ją do siebie do swojego brzucha, bo tylko tyle do mnie sięgała płakała dalej, a ja widziałem nasze odbicie w oknie nienawidzę kiedy ona płacze, to nie jest dla mnie nie miły widok.
-Musisz być szczęśliwa bierzesz ślub-Wyszeptałem ona wtuliła się we mnie jeszcze bardziej, a po moim ciele przeszły te same dreszcze co przy Lauren nie wiedziałem jak, to się mogło stać, że poczułem jednocześnie, to samo co przy Lauren.
-Nie mogę skoro Ty tutaj jesteś-Powiedziała płaczliwym tonem odsunęliśmy się od siebie patrzyliśmy sobie w oczy, które były czerwone od płaczu spoglądała się na mnie smutno z powrotem usiadłem na swoim miejscu ona ocierała ostatnie łzy.
-Zrób, to dla mnie-Odrzekłem spojrzeliśmy na siebie w tej sali było kilka osób, które teraz zauważyłem jakieś pielęgniarki, które nadzorowały tą sale i parę innych pacjentów, którzy spotkali się ze swoimi rodzinami. W tym wszystkim również byłem ja i moja ukochana, która zerkała na mnie smutno znowu dotknąłem jej ręki musiałem, to może być moja jedyna szansa, bo nie wiem kiedy znowu ją zobaczę.
-A Ty zaczniesz się leczyć-Powiedziała poważnym tonem spoglądając na mnie przysięgam jej, że zacznie się leczyć,że jak najszybciej wrócę do niej chociaż jest z kimś innym, ale wrócę do niej i tylko do niej nie ma nikogo innego.
-Laurą obiecuje-Odrzekłem po chwili ona stała z krzesła i patrzyła się na mnie z góry na jej twarzy widniał ten smutny uśmiech również wstałem i przytuliliśmy się do siebie odsunęliśmy się i złożyłem na jej ustach pocałunek, który ona odwzajemniła. Czas stanął w miejscy nas pocałunek był przepełniony tęsknotą i miłością do siebie ona oderwała się ode mnie popatrzyła się w moje oczy i wyszła dalej stałem w tym samym miejscu patrząc na te drzwi przez, które ona wyszła mając nadzieje, że jeszcze tu wróci.
Witam Was 
Nowy rozdział, w którym Laura odwiedziła w szpitalu i musiałam dać tutaj trochę Raury ten rozdział również jest dosyć smutny, ale zarazem też w tym smutku jest pocałunek Waszej ukochanej pary.
Muszę Wam powiedzieć dwie rzeczy, a mianowicie, że do końca zostało tylko 5 rozdziałów i epilog i koniec tego opowiadania co dobre szybko się kończy.
Też jest druga rzecz i tutaj mogę Wam powiedzieć, że te opowiadanie będzie miało swój 2 tom więc nie ma się czym martwić będzie 2 tom.
Pozdrawiam :*
PS.Liczę na Wasze komentarze :* 




20 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział!
    Znowu był smutny, ale przynajmniej było trochę Raury. Błagam, żeby nie było ślubu Laury z Rikerem. Ja chcę Raurę i happy end!
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ross przybiegnie do kościoła i przerwie ślub! Ja to wiem!
    Raura... :( biedny Ross..
    Do napisania
    Kinga ;*

    You sit next to Ross taking a test:
    Ross:(looks on your paper)
    You: Stop looking on my test! (giggles)😃
    Ross: You got something wrong
    You:Really? What?
    Ross: Your last name. It is supposed to be Lynch

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie smutne rozdziały, bo są w nich super przemyślenia.
    5 rozdziałów? - zaskoczyłaś mnie. Ale to tak akurat :)
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, hej, boski rossdział i czekam na więcej. Masz talent kobieto normalnie wow. Co mam pisać? Nie wiem już sama, mowę mi odebrało. Mam drgawki i nie uspokoję się, aż do następnego rossdziału. Pliss pośpiesz się <33333 Twoja Olga <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki i następny rozdział nie wiem kiedy się pojawi :*

      Usuń
  5. Świetny < 3
    No był trochę smutny ten Rozdział.
    Raura! Wreście Lau go odwiedziła:)
    Mam nadzieje, że nie dojdzie do ślubu Lau i Rikera.
    Czekam na nexta!
    Pozdrawiam :*
    Twoja Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :*
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały rozdział ♥♥ Znowu smutny :( Ja chcę więcej Raury ! :D
    Jeszcze raz świetny ! Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem!
    Ja tu wróciłam!
    Aaaaaa!
    Nie wierze w to!
    Od 15 mam ferie, więc jestem.
    Jeszcze tylko jutro. Pff dam radę.

    Rozdziało jest cudo mi amor <3
    Jak ja kocham smutne rozdziały!
    Jak każdy czekam na next.
    Buziaczki <3

    OdpowiedzUsuń