piątek, 26 lutego 2016

Rozdział dwudziesty czwarty

27 sierpień 2016 rok
Ona jest moim grzechem, który nie zostanie mi odpuszczony będzie ze mną ten grzech na zawsze do końca moich dni, które będą cierpiące, ale ona nadaje mojemu życiu ten smak zakazania, którego nigdy nie doznałem. Taka zakazana dla mnie nie mogę jej mieć chociaż jest blisko mnie jest na wyciągnięcie ręki, ale zawsze w środku hamuje mnie uczucie jakim darze moją miłość. Te uczucie dalej jest takie silne tylko, że w środku umieram z tęsknoty do niej pragnę teraz, żeby ją przytulić, poczuć smak jej ust i porozmawiać z nią tylko, to teraz tego pragnę. To zawsze się zmienia kiedy widzę mojego grzecha, który zawsze mnie odwiedza i rozmawiamy na przeróżne tematy i trakcie tych rozmów czuje ogromne uczucie, żeby poczuć jej smak ust, ale kiedy jest blisko można się wydawać, że jest daleko do tego pocałunku, który mógł być wcześniej. Jednak moje serce wciąż pragnie tej jednej osoby, która zawładnęła moim sercem od pięciu lat zawsze tam była i będzie do końca moich dni, które będą cierpiące. Siedzę tutaj w tym miejscu od dwóch miesięcy i w sumie nie wiele wiem niż wcześniej wiem tyle co wiedziałem wcześniej oni tylko dają mi te same słowa co zawsze tylko, to ja wymazuje je gumką do marzana. Nie biorę tych słów na poważnie, które oni mi wpajają do głowy wymazuje je wszystkie i zostają tylko same wspomnienia z nią w roli głównej. Ona tam ciągle jest siedzi mi w głowie jak i w sercu, a kiedy jej nie ma, to biorę siłę od mojego zakazanego owoca. Oby dwie takie podobne do siebie, ale różnią się tylko niektórymi rzeczami z jedną z nich połączyło mnie zbyt głębokie uczucie, które nazywamy miłością, a z drugą zauroczenie, które jest zbyt silne i nie nazywa się, to miłość. One same nie wiedzą ile mi namieszały w moim życiu uczuciowym, które przebiegało spokojnie tylko było jedno uczucie do jednej dziewczyny, która ma zbyt piękne imię nie warto go zdrabniać, a ma na imię Laura. Chociaż teraz szykuje się do swojego wymarzonego dnia, to nie będę stał na przeszkodzie do jej szczęścia, które dużo jej daje w życiu. Dalej będę ją kochał bez względu na wszystko co się wydarzy w życiu ona dalej będzie miała wielką rolę, w moim życiu dam jej, to szczęście chociaż z kimś innym. Siedzę teraz na ławce przed szpitalem i rozmyślam sobie o tym moim życiu co ja tutaj właściwie robię, a co by było gdybym nie zrobiłbym tego błędu, który zrobiłem dwa miesiące temu. Patrzył bym jak moja miłość ucieka mi i jest w objęciach kogoś lepszego ode mnie on jest lepszy we wszystkim ode mnie, to on daje jej te szczęście, którego ja bym jej nie dał.
-Widzę, że znowu myślisz-Powiedział dobrze mi znajomy głos podniosłem głowę i zobaczyłem mojego grzecha uśmiechała się do mnie zrobiłem jej miejsce, żeby usiadła obok mnie i tak zrobiła.
-Lubię sobie tak pomyśleć-Odparłem patrząc na ludzi, którzy po prostu sobie rozmawiają na ławce i od czasu do czasu było słuchać ich śmiechy było słonecznie bez żadnej jednej chmurki na niebie po prostu pogoda idealne na końcówkę wakacji.
-Zauważyłam, to Ross-Powiedziała po pewnym czasie dalej siedzieliśmy na tej ławce i nic do siebie nie mówiliśmy była cicha każdy z nas się nią delektował każdy był w swoich myślach widziałem na jej twarzy, że się uśmiechała. Była taka tajemnicza, a ja chciałem odkryć jej wszystkie sekrety, które ona miała głęboko w swoim sercu mówiła tylko wybranym osobą o swoim życiu.
-Jesteś taka tajemnicza-Odrzekłem po dłuższej chwili ona spojrzała na mnie tymi swoimi niebieskimi tajemniczymi oczami, które tyle skrywały w sobie powoli zbliżaliśmy się do siebie, a w środku poczułem, że chce ją pocałować.
-Wiem, ale nie każdy dowiaduje się o moich tajemnicach-Powiedziała takim łagodnym tonem doskonale wiedziałem co ona powie nie każdy dowiaduje się o jej tajemnicach od razu, a ja będę musiał poczekać, żeby cokolwiek się o niej dowiedzieć.
-Muszę czekać-Odparłem po pewnym czasie ona wstała z ławki i spojrzała na mnie również wstałem i oby dwoje stwierdziliśmy, że się przejdziemy po okolicy naszego szpitala szliśmy dróżką, która była z kamieni, a ona miała w ręku jakiegoś kwiatka. Przez ten spacer szliśmy w ciszy każdy był w swoim świecie, a ja od razu pomyślałem o mojej ukochanej, która teraz szykuje się do swojego wymarzonego dnia.
-Wciąż ją kochasz-Powiedziała po dłuższej chwili i stanęła na chwilę a ja parę metrów od niej stałem w rękach bawiła się tym kwiatkiem zerkając na mnie powiedziałem jej o niej, że ją kocham i będę kochał do końca moich dni.
-Tak, tutaj umieram z tęsknoty do niej-Odrzekłem ona podeszła do mnie i patrzyliśmy w sobie oczy one tyle w sobie skrywają ma tą swoją tajemniczość i to mnie najbardziej w niej pociąga ona cała jest tajemnicza tyle sekretów w sobie skrywa. Zawsze kiedy wchodziliśmy na temat mojej ukochanej mój grzech jakoś nie za bardzo odpowiadał na moje pytania o niej wyglądała tak jakby była zazdrosna o nią i tak też jest i teraz w tym momencie widzę w jej oczach tą tajemniczość, a zarazem zazdrość.
-Ona nie wie co traci Ross-Powiedziała wyrywając mnie z moich myśli wyrzuciła te kwiatka na ziemie i oznajmiła, że musi już iść i poszła, a ja patrzyłem jak ona odchodzi ode mnie i wchodzi bocznymi drzwiami do szpitala. Stałem tak przez chwile, która sam nie wiem ile trwała aż w końcu wszedłem do szpitala i skierowałem się do swojego pokoju tam położyłem się na łóżku i zacząłem myśleć. Moje myśli krążyły wokół mojej ukochanej wszystkie nasze wspólne wspomnienia były w mojej głowie widziałem jej twarz, która uśmiechała się do mnie umieram tutaj z tęsknoty do niej. Usłyszałem jak ktoś wchodzi do mojego pokoju zmieniłem pozycje do siedzącej i zobaczyłem mojego lekarza, który uśmiechnął się do mnie serdecznie.
-Ross masz gościa-Odparł i wstałem z łóżka wyszliśmy z mojego pokoju zamykając go szliśmy na dół do pokoju odwiedzin znowu miałem te same przeczucia co wcześniej kto mnie odwiedza w tym miejscu. Nie pytam się nawet lekarza, bo wiem, że znowu mi nie odpowie kiedy doszliśmy do drzwi on spojrzał na mnie znacznie, a po chwili otworzył drzwi wszedłem do środka i zobaczyłem moją miłość. Siedziała tam gdzie wcześniej głowę miała odwróconą w stronę okna stukała delikatnie swoimi palcami o blat, a kiedy drzwi całkowicie się zamknęły, to odwróciła głowę. Patrzyliśmy na siebie ona wstała, a ja podszedłem do niej i przytuliliśmy się poczułem się jakbym miał cały świat dla siebie ona jest moim światem schowałem swoją twarz w jej dość długie włosy.
-Powiedz jak się czujesz?-Spytała kiedy od siebie odsunęliśmy i usiedliśmy na przeciwko siebie w jej oczach dostrzegłem smutek i znowu te same wypalone oczy w środku cieszyłem się, że ją widzę, a moje serce bije jak oszalałe.
-Zacząłem się leczyć i wszystko w porządku, a u Ciebie?-Spytałem się próbowałem się do niej uśmiechnąć jednak bezskutecznie ona spuściła głowę na dół i patrzyła na swoje dłonie a po chwili przez okno.
-Też dobrze-Powiedziała ze smutkiem w głosie wziąłem jej podbródek i patrzyliśmy sobie w oczy były takie wypalone jakby ktoś wziął od niej ostatnie życie widziałem po niej, że jest tym wszystkim zmęczona ona nie musi przy mnie udawać jaka jest prawda. Znam ją lepiej od wszystkich i doskonale wiem, że coś się dzieje w jej życiu, że nie jest tak kolorowo jak sobie myślę.
-Lauro powiedz prawdę-Odparłem po pewnym czasie patrząc w jej oczy,które były wypalone bez żadnego życia delikatnie dotknąłem jej ręki, która była ciepła a po moim ciele przeszły przyjemne dreszcze, które zawsze są kiedy ją dotykam.
-Mówię prawdę Ross-Odrzekła patrząc mi w oczy próbuje mnie okłamywać na wiele sposobów jednak nie będę dalej drążyć tego tematu dowiem się w swoim czasie co ona przede mną próbuje ukryć.
-Wiesz, że tutaj pracuje Lauren-Powiedziałem, a ona wyrwała swoją rękę i spuściła głowę na dół usłyszałem jak po cichutku płaczę znowu wziąłem jej podbródek i jej oczy były coraz bardziej smutne i zachodziły w wielki rozpacz i zazdrość. Nie potrzebnie zacząłem ten temat o niej nie powinienem tego zaczynać spuściła głowę i poprawiła swoje dość długie włosy po chwili jednak wyprostowała się i spojrzała na mnie.
-Tak wiem, bo była u twoich rodziców i widzę, że się cieszysz-Odrzekła w jej głosie usłyszałem zazdrość, która przepełniała jej oczy i całe jej ciało patrzyła na mnie znacznie a ja popatrzyłem przez okno tak nagle z tego pięknego słonecznego dnia zaczął padać deszcz idealnie pasuje do tego miejsca niż słońce.
-Doskonale o tym wiesz, że jest mi bliska-Odparłem po pewnym czasie spoglądając się na mnie widziałem po niej, że jest zazdrosna oby dwie były o siebie nawzajem zazdrosne, ale to jedną z nich kocham zdecydowanie mocno. Oby dwie odkryły ze mają konkurencie, ale do jednej czuje te wyjątkowe uczucie, a do drugiej tylko te zauroczenie.
-Ross mogłeś się zakochać-Powiedziała i wstała z krzesła patrząc na mnie również wstałem i spojrzałem w jej oczy przytuliliśmy się po raz drugi tego dnia poczułem w środku, że chce ją pocałować. Odsunęliśmy się gdzie po chwili na jej ustach złożyłem pocałunek, który był przepełniony cierpieniem, bólem, tęsknotą i miłością otworzyłem oczy na moment i zobaczyłem mojego zakazanego owoca, która patrzyła na nas smutno i po chwili odeszła w swoją stronę. Moja ukochana odsunęła się ode mnie przytuliła mnie i wyszła z tego pomieszczenia, a ja stałem w tym samym miejscu i patrząc na drzwi, które nie otwierały się od dłuższego czasu i ciągle miałem tą nadzieje, że moja miłość jeszcze tutaj wróci.
Witam Was :*
To już przed ostatni rozdział tego tomu już na prawdę zbliża się koniec i jest mi z tego powodu bardzo smutno, ale za to jestem pozytywnie nastawiona na drugi tom, bo w nim wiele rzeczy się wydarzy. 
Drugi tom będzie o wiele bardziej ciekawy będzie dużo nowych wątków i oczywiście dojdą nowi bohaterowie, których znacie, ale dopiero podam jak skończę pierwszy tom. 
Nasi bohaterowie czekają na Wasze pytania więc zapraszam do zakładki, które jest temu przeznaczona.
Pozdrawiam :*
PS.Liczę na komentarze :*




18 komentarzy:

  1. Perfekcyjny rozdział :)
    Cudowny blog :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział!
    Laura w końcu przyszła do Rossa. Zastanawiam się, czy ona nadal go kocha. Mam nadzieję, że tak, bo jeśli nie, to Ross się załamie jeszcze bardziej.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Meeega rozdział <333
    Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki a i ja u ciebie też czekam na następny :*

      Usuń
  4. Jak ja uwielbiam te głębokie przemyślenia Rossa.
    Też z niecierpliwością oczekuję drugiej części :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny <3
    Wreszcie Lau go odwiedziła. Ciekawe, co się u niej i innych dzieje?
    Czekam na nexta!
    Pozdrawiam :*
    Twoja Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowny!!!
    czekam na drugi tom! (sama wiesz dlaczego ;) )
    do napisania
    Kinga :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę krótki rozdział i trochę błędów, ale w sumie ciekawe opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki i domyślam się ze jest troche błędów :)

      Usuń