piątek, 1 kwietnia 2016

Rozdział trzeci

6 czerwiec 2017 rok
Szedłem spokojnie nigdzie się nie śpiesząc postanowiłem się przejść nabyć tego świeżego powietrza i na spokojnie wszystko sobie poukładać w głowie, nie zbyt wiele dowiedziałem się odkąd była ta kolacja. Przestałem pytać odnośnie tego ślubu, to nie znaczy, że zrezygnowałem, żeby się nie dowiedzieć prawdy jednak na pewien czas odpuściłem z tego powodu, że i tak znam ich odpowiedź. Podczas tego spaceru rozdawałem autografy moim fanom i pozowałem z nimi do zdjęć widziałem na ich twarzach uśmiech i zadawali mi pytania odnośnie jak się czuje. Moja kariera stanęła w miejscu odkąd tam poszedłem jednak kiedy z tamtą wróciłem, to dostawałem propozycje wywiadu dla jednego programu telewizyjnego jednak doskonale wiem jakie by były pytania. Nie zrezygnowałem z tej propozycji, ale też się nie zgodziłem po prostu nie mam pojęcia czy się zgodzić na wywiad z drugiej jednak strony wszystko bym wyjaśnił moim fanom i prasie, którzy na to czekają. Tutaj trzeba wziąć wszelkie możliwe opcje, żeby się zgodzić na taki zbyt osobisty wywiad opowiem im wtedy swoją historie i co najważniejsze będę musiał użyć imienia mojej ukochanej. Nie chce, żeby później prasa doczepiła się jej, zadawali by jej mnóstwo pytań chce, żeby ona miała spokój od tych pytań. Coraz częściej powracałem myślami do mojego zakazanego owoca nie widziałem jej odkąd mnie zamknęli w tamtym ciemnym pokoju i aż do tej pory jej nie widziałem. Nie wiedziałem co u niej słuchać, gdzie pracuje nic o niej nie wiedziałem w tym momencie, tak jakby zapadła się pod ziemią. Nie narobiła żadnych zmian w moim sercu tylko zauroczyłem się nią, a to nic złego, bo wiele ludzi, którzy kochają swoją drugą połówkę mogą zauroczyć się drugą osobą, ale u niektórych wychodzi też i miłość. W moim przypadku nie ma mowy o żadnej miłości po między mną a nią tutaj będzie tylko zauroczeniem, które sam nie wiem ile ono potrwa w moim przypadku. Jest taka podobna do mojej miłości i może, to też daje, że jest moją fantazją odwzajemnioną parę razy widziałem po niej, że jest również mną zauroczona, a może nawet zakochana we mnie. Tylko, to będzie miłość nieodwzajemniona i to ona będzie cierpieć tak samo mocno jak i ja moje cierpienie trwa już sześć lat, a jej cierpienie może trwać tylko kilka miesięcy, a nawet i do końca życia. Moje cierpienie będzie tyle trwać jednak dalej jestem pełny nadziei na to, że ona mnie kocha, że to co mówiła jest prawdą, a nie kłamstwami, którymi mnie karmiła. Zauważyłem w oddali, że na jednej z ławek siedzi tam mój grzech nie zauważyła mnie, bo czytała jakąś książkę i była bardziej skupiona na tym niż wpatrywaniu się w niektórych ludzi postanowiłem, że pójdę do niej. Tyle czasu jej nie widziałem, że w końcu po tylu miesiącach ją widzę byłem coraz bliżej jej, a ona na chwilę odciągnęła się od książki i zobaczyła, że idę w jej stronę.
-Cześć Lauren-Powiedziałem kiedy stanąłem nad nią ona schowała książkę do torebki i zrobiła miejsce dla mnie posłusznie usiadłem obok niej i uśmiechnęła się do mnie znowu poczułem, to same uczucie co zawsze przy niej czuje.
-Cześć Ross powiedz co u Ciebie?-Spytała się spoglądając się na mnie w jej oczach, to samo co sobie zapamiętałem czyli ten ocean tajemnic, które chce wszystkie odkryć ona dalej uśmiechała się do mnie w tym uśmiechu również jest jakaś tajemnicza.
-Wszystko w porządku, a u Ciebie?-Spytałem się od razu jej twarz zrobiła się smutna i ją spuściła na dół usłyszałem, że płaczę więc przytuliłem ją do siebie i ona coraz bardziej zaczęła płakać coś musiało się stać i chce, to wiedzieć.
-Ross mam do Ciebie prośbę-Powiedziała jak się uspokoiła i odsunęła się ode mnie spojrzałem w jej oczy, które były czerwone od płaczu i też skrywały w sobie tajemnicze chce jej pomóc bez względu na wszystko.
-Jaką prośbę?-Zapytałem się i dalej spoglądając na nią ona spuściła głowę patrząc na swoje dłonie chce tyle wiedzieć, a ona nic nie chce jak na razie powiedzieć skrywa w sobie tajemnicze i widzę, że jest jej ciężko z tym, ale nie dopytuje się sama mi kiedyś powie.
-Mogłabym u Ciebie przenocować kilka dni?-Spytała się w pierwszej chwili chciałem powiedzieć jej, że może, ale z drugiej strony nie mieszkam teraz sam tylko z rodzicami i z resztą mojego rodzeństwa i będę musiał się ich spytać, ale w jej oczach zobaczyłem smutek i rozpaczy, że musiałem się zgodzić.
-Tak, ale wiesz, że nie mieszkam teraz sam tylko z rodzicami-Powiedziałem poważnie, a ona zmieniła wyraz twarzy na szokowaną i spuściła wzrok intensywnie zaczęła myśleć nad tym co przed chwilą powiedziałem.
-Będę mogła od jutra u Ciebie nocować?-Spytała się po swoich przemyśleniach spoglądając na mnie tylko przytaknąłem, a ona ucieszyła się i mnie przytuliła po chwili oznajmiła, że musi już iść. Widziałem tylko jak pośpiesznie idzie w swoją stronę, a ja znowu powróciłem do swoich myśli, które krążyły w mojej głowie przymknąłem oczy, a w moich myślach pojawiła się twarz mojej miłości. Pewnie teraz dotyka, całuje, przytula i rozmawia z nią mój brat, który może ją mieć w każdej chwili, a ja nie mogę jej mieć tylko w swoich snach, marzeniach i myślach. Wszystko potoczyło się zupełnie inaczej niż jak sobie wyobrażaliśmy wszystko się zmieniło byłem w szpitalu psychiatrycznym kiedy ona brała ślub nie było mnie przy tym, ale jakbym był, to był zdecydowanie bardziej cierpiał widzieć ją szczęśliwą z kimś innym. Nagle ktoś zasłonił mi słońce powoli otwierałem oczy i nad sobą zobaczyłem swojego starszego brata, który odebrał mi miłość mojego życia.
-Wolne?-Spytał się wskazując obok mnie miejsce kiwnąłem głową i po chwili usiadł obok mnie bacznie przyglądając mi się nie dawno myślałem, że on jest z moją ukochaną, a jednak nie jest tak jak ja myślę.
-Co tam słuchać?-Spytałem się wszystkie nasze rozmowy nie kierowały się tak jak powinny nie mieliśmy już tych wspólnych tematów na które zawsze rozmawialiśmy albo nie było tych żartów, które tylko my wiedzieliśmy o co chodzi wszystko się zmieniło.
-W porządku, a u Ciebie?-Zapytał się oby dwoje spojrzeliśmy na rzekę, która przepływała przez ten piękny park w kaflach wody widziałem siebie i jego, który odebrał mi najcenniejszą rzecz jaką kiedykolwiek miałem w całym moim życiu, moją miłość. Powinien się cieszyć, że zniszczył mi życie, że wylądowałem w tamtym miejscu doprowadził mnie na dno z którego nikt nie mógł mnie wyciągnąć.
-Też w porządku-Odpowiedziałem po pewnym czasie on patrzył na swoje dłonie, a po chwili na mnie nastała po między nami cisza oby dwoje byliśmy w własnych myślach widziałem po nim, że obserwuje rzekę i nad czymś intensywnie myśli.
-Ty też pewnego dnia znajdziesz miłość swojego życia-Powiedział dosyć cicho on doskonale wiedział kogo mi zabrał do końca moich dni będę, to zawsze wypominać na zawsze, to zapamiętam, to ból na całe życie. Zobaczyłem na jego palcu obrączkę taką samą jaką ma moja ukochana tylko on ma większą i coś tam wygrawerowane nie wiedziałem do końca co tam jest, a on spojrzał w stronę na którą ja spoglądam ze smutkiem.
-Co jest wygrawerowane na Twojej obrączce?-Spytałem się spojrzałem na niego smutno, a jego wyraz twarzy zamienił momentalnie, nie pokazywało tego jego uśmiechu, który zawsze widniał na jego twarzy. Potrząsnął kilka razy głową od razu zapytałem czy wszystko dobrze on nic nie odpowiedział widziałem jak powoli się zmienia, jak jego oczy zamienią się na zielono, a włosy na czarno dale pootrząsał się po chwili jednak na jego twarzy zobaczyłem uśmiech i spojrzał na mnie.
-Cześć Ross-Powiedział zupełnie innym głosem niż zazwyczaj przeraziłem się zacząłem panikować, bałem się swojego brata, na którego nawet nie wyglądał, żeby nim był teraz w tym momencie. Ludzie, którzy przechodzili obok nie zwracali nawet uwagi na to całe zdarzenie, a ja siedziałem skulony na końcu ławki, każdy by się teraz bał o swoje życie patrze na niego i widzę w jego oczach, że chce zabić. Jednak po chwili znowu było tak samo potrząsnął kilka razy głową i znowu zaczął się zmieniać tym razem wyglądał tak samo jak wcześniej. Dalej siedziałem tak samo jak wcześniej on tylko patrzył się na mnie jak na wariata, ale nie powiedziałem mu co przed chwilą z nim się stało pewnie by nic na to nie powiedział. Teraz można stwierdzić, że wszystko się zmieniło włącznie z moim bratem, który się w parę minut zamienił się zupełnie kogoś innego.
Witam Was :*
Nowy rozdział jak mówiłam wcześniej od tego rozdziału wiele rzeczy się wydarzy więc dzisiaj jest taki posmak tego co się będzie działo.
W przyszłych rozdziałach pojawi się przez wszystkich Wasza ulubiona bohaterka, która trochę namiesza w życiu naszego bohatera. Ross dowie się o przeszłość Lauren, ale to już niedługo wszystko się okażę.
Pozdrawiam :*
PS.Liczę na komentarze :*





18 komentarzy:

  1. Właśnie czekam na sekret Lauren...
    Rozdział ok. Ciekawe co z tym małżeństwem Rika...
    Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki a i wszystko się dowiesz w swoim czasie :)

      Usuń
  2. Świetny rozdział.
    Wiele ciekawych wątków się rozkręca... Czekam co dalej.
    Pozdrawiam i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny 😘
    Wspaniały rozdział :*
    Ja chcę już nexta szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział!
    Na prawdę jestem ciekawa co jest związane z tym małżeństwem. Fajnie, że dowiemy się o przeszłości Lauren, bo nawet ją lubię.
    Czekam na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam ponownie.
    Martyna, uśmiechnięta, czyli ja,
    Świetny rozdział. Jestem ciekawa jak wszyscy. Do następnego <3
    Buziaczki <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny < 3
    Przepraszam, że tak późno daje komentarz, ale nie miałam czasu :(
    Czekam na nexta!
    Pozdrawiam :*
    Twoja Czekoladka ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział :*
    Czekam na nexta <3333

    OdpowiedzUsuń